*

Na imię mam Edyta i od lat hobbystycznie uprawiam rośliny.
Hoje to moja wielka roślinna miłość! Ściągam je skąd się da ... Z najdalszych zakątków Europy i świata.
Poszukuję wciąż nowych gatunków i odmian tych wspaniałych roślin. Podziwiam kwitnienia, zakochuję się w liściach.To jak narkotyk ...
Moja kolekcja, licząca ok.900 gatunków i odmian hoi, stale się powiększa, a mój dom coraz bardziej przypomina las deszczowy.
Zapraszam do odwiedzin.


*

czwartek, 19 lipca 2018

Włoska opowieść



Pisałam już niejednokrotnie że Włochy są mi szczególnie bliskie. Uwielbiam ten kraj i z ogromną przyjemnością wracam tu ponownie... To właśnie tutaj mój mąż zorganizował dla mnie niespodziankowy pobyt na 20-tą Rocznicę Ślubu. Nie przez przypadek wybrał miejsce gdzie mieszka jego brat, ponieważ z jego pomocą zorganizowali dla mnie/dla nas, naprawdę wyjątkowy, piękny tydzień.






Rzym przywitał nas jak zwykle słońcem. Przez cały, tygodniowy pobyt, temperatury przekraczały 30 stopni. 

Godziny poranne upływały na zwiedzaniu ulubionych miejsc, dopóki sił starczało i dopóki nogi nosiły. Z przyjemnością odwiedzaliśmy dobrze nam znane miejsca, by za każdym razem odkrywać je na nowo i zachwycać się panującą tam atmosferą, oraz cieszyć oczy pięknymi widokami.

















Nie obyło się bez małych postojów na kawkę, której jestem ogromną fanką, więc obowiązkowo kilka razy dziennie kawiarnie na naszej trasie musiały być zaliczone.







oraz na pyszne, włoskie jedzonko










a po nim znów kawka




lub słodki grzeszek







Popołudnia spędzaliśmy w miejscowościach Fiumicino lub Passoscuro, by ochłodzić rozgrzane ciała w Morzu Tyrreńskim. Łagodne zejście do morza ( płycizna { czyli woda powiedzmy do pasa} sięgała 200-300 metrów od brzegu ) i wyjątkowo ciepła woda, sprawiały że kąpiele były ogromną przyjemnością. 













A tutaj oczyma mojego prywatnego fotografa :








No a nazajutrz znów piesze wędrówki wąskimi uliczkami Rzymu...















Rzymskie, zielone balkonowe ogródki zachwycały !

















Nie obyło się bez drobnych prezentów :





Choć ja wolałabym taką Vespę ♡




noo, ewentualnie to...





A tutaj Fontanna Di Trevi, wokół której tłum był taki, jak na naszym wiejskim targu :-))










i Plac Św. Piotra







Bazylika Św. Piotra

Mieliśmy ten zaszczyt zobaczyć miejsca niedostępne na co dzień dla turystów. Stąd mogą Was zdziwić panujące tutaj pustki :






















Koloseum nocą 






To jeszcze nie koniec.
W dzień naszej Rocznicy, oprócz prywatnej Mszy Św. w Bazylice, mogliśmy również zwiedzić "zaplecze" Watykanu i piękne ogrody watykańskie - to był dla mnie najpiękniejszy prezent, dlatego będzie o nich odrębny post.



Mam nadzieję że nie zanudziłam Was tyloma zdjęciami...

Serdeczności przesyłam i do przeczytania jutro ~




PS. W trakcie pobytu we Włoszech, zamieszczałam na żywo relacje na instagramie : zdjęcia i filmiki ( część z nich było udostępnionych również na facebooku ) i otrzymałam mnóstwo pytań od Was odnośnie torebek, okularów czy też ubrań które nosiłam. Nie sposób mi było wtedy odpowiedzieć na wszystkie zapytania, ponieważ miałam ograniczony czas dostępu do internetu ;-) dlatego odpowiem może hurtem tutaj. Torebka typu worek z koralikami o którą pytaliście najczęściej, pochodzi z Reserved i teraz widzę że jest na przecenie ( TUTAJ ) Ta torebka natomiast pleciona z trawy, ze skórzanymi rączkami, o którą też pytało kilka osób, pochodzi z Bershka, ale niestety nie ma jej już w sprzedaży. Okulary miałam jedne, ulubione, niezawodne na ostre słońce - firmy Rodenstock. Strój kąpielowy jest z Asos ( też jest teraz na przecenie TUTAJ ) Kapelusz który Wam się spodobał kupiłam na miejscu za 5 euro :-) Ubrania natomiast w 90 % są ubraniami z lnu, które kolekcjonuję od dłuższego czasu. Nie idę za modą, kocham to co naturalne, co zdrowe dla ciała i przyjemne dla ducha. Len jest ponadczasowy, sukienka którą noszę dziś będzie wyglądała świetnie również za 2-3 lata - a nawet lepiej, ponieważ len po kilku praniach jest jeszcze piękniejszy, starzeje się wyjątkowo ładnie. W lnianych ubraniach po prostu dobrze się czuję. Gdzie je kupuję ? Gdzie się da. Gdy wchodzą do sieciówek nowe kolekcje, zawsze sprawdzam co jest z lnu ( tunika z plaży o którą pytało kilka osób pochodzi z Oysho { choć przyznam że nieco ją przerobiłam } też widzę że jest na wyprzedaży, jak zresztą większość ubrań o tej porze roku TUTAJ ) Pozostałe lniane bluzki, spodenki, spodnie, sukienki, tuniki są albo z Zary, która ma wiele pięknych, lnianych ubrań, albo H&M, sklepów internetowych typu : www.zmetracietekids.pl , www.brunoszka.pl , www.dudopracownia.pl , www.lenoui.com , www.nobonu.com , www.seasidetones.com/pl_PL/index , itd itp lub z lokalnych sklepików, czy też allegro. Po prostu wyhaczam je gdzie się da :-)  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.