Tak sobie pomyślałam że co tydzień ,w sobotę ,zaprezentuję i opiszę jedną hoję z mojej kolekcji.
Nie wiem jeszcze jakimi kryteriami będę się posługiwała ,jeżeli chodzi o kolejność .
Wiem jedno ,dzisiaj będzie to hoya pachyclada.
Dlaczego ?
Ano dlatego że ma wielkiego pąka ,który mi się niezwykle podoba :-)
Nie wiem dlaczego jest on bordowy ,czyżbym miała ten nowy klon pachyclady o różowych kwiatach ?
Z niecierpliwością czekam na pełen rozkwit.Zobaczymy.
Pochodzi z Tajlandii.Rośnie zwarta ,łodygi grube,liście sukulentowe .
Z moich doświadczeń wynika:
-kocha ciepło i jasne ,słoneczne stanowisko
-podlewam gdy mi się przypomni ( wisi w górze okna ) ,czasem podłoże jest wyschnięte na wiór - zaryzykuję więc stwierdzeniem że lubi przesuszenie między podlewaniami
-jak widać ,łatwo zakwita
-kwiaty ponoć pachną ,tego jeszcze nie wiem ,nie wąchałam ...wszystko przede mną
Kocham tą hoję ,jak i wszystkie pozostałe ...
Wszak już dawno się przyznałam że jestem hojoholiczką.
dopisek:16,04,2010
tak wygląda dzisiaj ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.