Jedna z pierwszych w mojej kolekcji. Pierwsza sadzonka zakupiona ok.3 lata temu. Nie miałam wtedy jeszcze w zwyczaju zapisywania, co, od kogo kupiłam, więc źródła nie pamiętam. Zresztą wtedy jeszcze nie przypuszczałam, że dopadnie mnie wirus hojoby. Rośnie szybko i łatwo zakwita.
Hoya 'Minibelle'
Hoya carnosa x Hoya shepherdii
Namiętnie ją zalewam zimą. 2 lata temu zalałam dużą już roślinę, zdążyłam jednak pobrać maleńką ciętą sadzonkę. Uratowałam. Urosła przez wiosnę, lato, jesień. Zakwitła. Zresztą zakwita niezmiernie łatwo, często , bez specjalnych zabiegów.
Teraz pączkuje …
Minionej zimy zrobiłam dokładnie to samo...
Dobrze że rośnie ekspresowo, choć musiałam dokupić i zagęścić, co by marnie nie wyglądała.
Niektórzy mówią na nią i piszą mini bell - czyli co ? w tłumaczeniu : mały dzwonek ? To oczywiście błędna nazwa.
Ed Hummel nazwał powstałą odmianę od imienia żony Minibelle Hummel. Jak pięknie ...
***
Ciężarne hoje powoli zaczynają rodzić. Jakie przy tym zapachy cudne w domu. Wyłączyłam do odwołania AmbiPur-a z tego wszystkiego... Nie jest teraz potrzebny :-) 3 otwarte kwiatowstany h. lacunosy mogą go chwilowo zastąpić.
h. lacunosa
hoya sp. Sulawesii
h. multiflora
***
Przeprowadzam się do oranżerii !!! Hurra !!!
Uwierzcie, to nie lada sztuka przenieś i sensownie ustawić ponad 400 roślin. Dopiero zaczęłam i trochę to jeszcze potrwa (minimum 2 tygodnie), stąd brak mi czasu dosłownie na wszystko (przypominam że pracuję na 2 etaty a o urlopie nie mam co marzyc póki co, więc każdą wieczorną godzinkę - dwie, poświęcam jak wyżej). Zastanawiam się nad ustawieniem i rozmieszczeniem roślin wg ich wymagań (pewnie jeszcze wszystko ze 2 razy przemieszam), muszę dokupić regały, bo okazało się że te które mam to za mało itd itp etc. Pewnie mało mnie tu będzie, póki się z tym nie odrobię, za to powstają ciągle nowe zdjęcia i dogrzebuję się do hoi, które oczarowują mnie na nowo. Później będę nadrabiała postami.
Dodatkowo mam w domu remont. Misiek rozkopał pokój dziecka, bo dziecku zamarzyło się okno nad biurkiem, z widokiem na las... A że w pokoju były tylko drzwi balkonowe, to miły tatuś na 'wolnej' ścianie okno kuje ... Będzie okno. A że roboty przy tym mnóstwo, to ja ręce umywam od ich pomysłów. I tyle.
Słońca - Wam i sobie życzę.
Edyta
A to niespodzianka! Super! Oczywiście mam na myśli przeprowadzkę do oranżerii, a nie to, że Ci hoje kwitną ;)
OdpowiedzUsuńA Dziecku zazdroszczę - i uczynnego Tatusia i ściany, w której, tak po prostu, można sobie wybić okno z widokiem :)))
Buziaki M.