Strony
▼
wtorek, 6 września 2011
Hoya sp. Lata Iskandar A – pół roku później.
Przyjechała w marcu tego roku ze Stanów. Droga, ( nieukorzeniona dwulistna sadzonka 30$ + przesyłka 30 $ ) ale nas, hojomaniaków to nie zraża prawda ? No cóż, choroba nie wybiera :-) a hojowe marzenia warte są tyle, ile jesteśmy w stanie za nie zapłacić. Radość z nowego wyśnionego ziela – bezcenna. O tak, długo była moim marzeniem…
Przyjechała taka :
teraz wygląda tak : ( jeszcze jedno jej dziecię siedzi w hydro, a drugie z czterema liśćmi poszło w Polskę )
Szybko sie ukorzenia, długo się aklimatyzuje. Kołkuje wtedy w stanie niezmienionym przez jakiś czas. Wyczułam ją już, poznałam, przez te pół roku. Zgodnie z zasadą że sprzedaję sadzonki z moich roślin matecznych co najmniej półrocznych ( większość moich mateczników pochodzi ze Stanów bądź z Tajlandii, nie ma szans sprzedać sadzonki wcześniej, wszyscy wiemy w jakim stanie przychodzą rośliny przystosowane do tajlandzkiego klimatu ! muszą urosnąć, tutaj w Polsce ! dopiero jadą do Was ) – pierwsza sadzonka tej hoi poszła w bardzo dobre ręce.
Mam sposób aby rosła szybko i zaskakiwała coraz to większymi liśćmi. Nie będę tutaj opisywała tych zabiegów, bo i tak każdy ma inne warunki uprawowe. Straszyła nawet że zakwitnie, ale póki co namyśla się …
Nie podoba mi się jej uprawa w hydro. Próbowałam. Rośnie nawet fajnie, ale liście są takie wydelikacone, mdłe, cienkie i mniejsze aniżeli uprawiane w podłożu ( u mnie zawsze i niezmiennie jak podłoże to compo storczykowe ). No cóż, nie wszystkie rośliny nadają się do hydro, sprawdzić to musimy niestety sami, metodą prób i błędów.
Co mogę jeszcze o niej powiedzieć ?
To królowa, nooooo może księżniczka w mojej oranżerii. Tak samo traktowana, jak na królewską mość przystało. Pilnuję aby podłoże nie przeschło, aby nie było za mokre. Dbam o właściwą wilgotność wokół rośliny. Cieniuję. Karmię najlepszym nawozem. Wietrzę na potęgę ! i Wam również zalecam. Wietrzcie mieszkania, domy !!! . Zaduch, brak świeżego powietrza spowalnia wzrost u roślin ! Wiosna, lato, zima – nie ważne, zimą też, codziennie.
Bardzo mi się podoba, jak się wybarwia u Antoniego w USA ale na to mam czas – u mnie wybarwi się tak zimą :-)) Zakupiłam już nawet odpowiedni zestaw doświetlający i od listopada pójdzie się opalać, pod lampy.
Pozdrawiam Was bardzo ciepło i dziękuję za komentarze, które są zawsze miłą niespodzianką.
Edyta
PS. Mam prośbę do osób mieszkających, lub mających kogoś znajomego w Anglii – potrzebuję pilnie zakupić płyn o nazwie CITRA SOLV . Pomożecie ??? W Polsce niestety jest niedostępny. Będę bardzo, bardzo wdzięczna za pomoc w nabyciu tego specyfiku.
Bravo pour ton très joli blog ! Ma passion est identique à la tienne !!!J' en suis à 270 Hoya et cela va encore grandir...
OdpowiedzUsuńAmitiés
Valérie ( Vaporchidhoya )