Nie spodziewałam się że kwiaty będą aż tak duże …
Wieczorem pachnie. Delikatnie, przyjemnie.
***
I kolejna kohleria pokazała kwiat … Roundelay.
Bawię się w zapylanie kohlerii. Skrzyżowałam Roundelay z Jardin de Monet i Rongo z Roundelay. Zabiegi się udały :-) a to nie koniec tylko początek, bo praktycznie wszystkie kohlerie w pąkach… Zima więc będzie pod znakiem wysiewu i doświetlania siewek.
O ile krzyżowanie kohlerii to pikuś, zapylanie ręczne hoi to wyższa szkoła jazdy. Próbowałam ręcznie zapylić kwitnącą właśnie hoję elliptica, bo mam ochotę na amatorską hodowlę hoi z nasion i przypadkiem zapylona hoja flagellata narobiła mi ‘smaka’ :-). Może wyrośnie coś fajnego, nowego. Przewertowałam dziesiątki stron internetowych pokazujących budowę kwiatu hoi, przeczytałam wiele artykułów w języku angielskim opisujących proces zapylania, który jak już pisałam u hoi jest bardzo skomplikowany. Mam nadzieję że zrobiłam wszystko dobrze i wyrosną nasienniki. Oczywiście dam znać.
wrześniowe pozdrowienia
Edyta
Prawda, prawda. Mnie też zaskoczyła wielkość kwiatostanu w stosunku do wielkości liści. Ale moja nie pachnie, nic, a nic. Pewnie mam bezzapachowy klon. "Pędzę" drugą, na razie jest w powijakach, ale może na wiosnę zakwitnie i może ona będzie pachnieć?
OdpowiedzUsuńFantastycznie wygląda tak duży kwiatostan na tle dość niewielkich liści. U Ciebie Edytko na tych doskonałych zdjęciach można zobaczyć każdy szczegół.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Congratulations, it's beautiful :)
OdpowiedzUsuń