Pada deszcz. Jest zimno.
Większa część oranżerii sztucznie oświetlona, nie da się inaczej przy takiej pogodzie.
A miało być tak pięknie …
Ponoć to ostatni tydzień takiej smętnej aury, a później już wiosna na całego – zobaczymy.
A tutaj, po lewej, mistrz drugiego planu – mieszkaniec mojej oranżerii.
dolne półki to doświetlane hojowe ( i nie tylko hojowe ) przedszkole
Dobrego, radosnego tygodnia, mimo tego co za oknem …
Edyta
Aby miec taka oranzerie... trzeba sie nachodzic a przede wszystkim kochac to zielone zycie!
OdpowiedzUsuńU mnie snieg Edyto, po same kostki, mroz, wiatr...
Serdecznosci
Judith
Oj trzeba się nachodzić i masz rację Judytko - trzeba to kochać.
UsuńBuziaki.
Edyta
W Wawce też śnieg sypie od rana. Powrót zimy. Nie cierpię śniegu!
OdpowiedzUsuńA mieszkaniec to szczurek jakiś? Chomik?
Buszmen w klatce to chomik :-)
UsuńBuszmen - tak się nazywa? Fajnie, superowo. A myślałaś o papużkach? Żeby tak wiesz, sobie latały? Chociaż jak teraz pomyślałam, to pewnie zjadłyby hoje. U mnie Bambo bywa, że czubek łodyżki zeżre, jak wystaje. Pieron jeden! Albo liścia podziurawi. No, ale on nie ptok, tylko kot :-)
UsuńBuszmen, bo w buszu mieszka :-) Papugi mam w suterenie. Nie wpuściłabym ich do oranżerii, zasrałyby mi wszystko haha i liście też byłyby na bank podziubane i połamane. To okropne śmieciuchy i bałaganiary :-P A koty moje też do oranżerii wstępu nie mają - dyscyplinka haha
UsuńNo, to ten Buszmen zahojowany z lekka...masz co doglądać...
OdpowiedzUsuńOj, zahojowany Elu :-) A dogladać bardzo lubię, zresztą wiesz o czym mówię - u Ciebie też mnóstwo roślin :-))
UsuńBogactwo roślin!
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
I nie tylko hoje, ale inne ciekawe, pstrokate zieloności.
Pięknie Pani Edyto!
Dziękuję Monika. Może mówmy sobie po imieniu, jaka tam ze mnie Pani :-PP
Usuń