Przez ostatni tydzień, każdą wolną chwilę spędziłam w oranżerii. Pościągałam z półek wszystkie rośliny, wymyłam półki, tace, podstawki. Każda hoja poszła pod prysznic, jeżeli była taka potrzeba – dostała nową drabinkę czy też doniczkę. Uwierzcie – to mnóstwo ciężkiej pracy w temperaturze ponad 30 stopni, która dla miłośnika roślin potrafi być przyjemnością.
a tutaj doświetlane półki z maluszkami :
***
Pisałam już kiedyś że opryskiwacz ciśnieniowy to dla mnie obowiązkowa rzecz. Przy ponad 400 roślinach w oranżerii i 200 na parapetach, z opryskiwaczem ręcznym zamęczyłabym swoje ręce na śmierć. A hoje zraszam 2 razy dziennie. Wybór dobrego opryskiwacza wcale nie jest wcale taki prosty, jak mogłoby się wydawać. Wiem to z doświadczenia. Mój pierwszy opryskiwacz zakupiony na allegro, w ciągu roku zepsuł sie 3 razy. Rozkleił sie na dnie przez co woda, zamiast dyszą, uciekała pod ciśnieniem - dnem . Fakt – miał rok gwarancji. Odsyłałam do do firmy 3 razy ! ponosząc przy tym koszty przesyłki i czekając na nowy tygodniami, a w międzyczasie męcząc sie z opryskiwaczem ręcznym. Przy tylu roślinach – horror. Stwierdziłam wtedy że tanie jest jednak drogie i najważniejsza jest jakość produktu.
Gdy trafił do mnie opryskiwacz Gardena, dosłownie zakochałam się w nim
Nie dość że jest śliczny, to jest naprawdę bardzo, bardzo wygodny i funkcjonalny. No i przede wszystkim, bardzo dobrej jakości. Opryskiwaczem tym, nie tylko zraszam rośliny ale również podlewam mniejsze sadzonki ( ma fajną zakrzywioną dyszę i reulowany strumień wody )
Czym różni się od mojego wcześniejszego opryskiwacza ? Proszę bardzo :
( w momencie robienia tego zdjęcia, zauważyłam że dno ‘starego’ choć prawie nowego opryskiwacza którego ostatni raz reklamowałam ok. miesiąca temu, ponownie się rozkleja, wychodzi na to że jest to jeden wielki BUBEL – nie podam nazwy firmy, bo po prostu jest mi jej szkoda { chodź nad tym się jeszcze zastanowię bo szkoda mi również Was, że moglibyście go – tak jak ja, kupić i co jest jednoznaczne – wyrzucić pieniądze w błoto } )
a tutaj dolna ‘konstrukcja’ Gardeny
Druga sprawa - otwór przez który wlewamy wodę:
niech któś będzie mądry i go wymyje w środku ( głębokość ok. 38 cm ) otwór jest bardzo mały
tutaj, sprawa jest prosta
Mogłabym wymienić jeszcze kilka innych, bardzo istotnych ‘szczegółów’: chociażby świetne stopki które ułatwiają pompowanie i stabilność…
no i dla mnie ważna sprawa – pojemnik na wodę jest całkowicie oddzielony od górnej części z dyszą, jest to wygodne przy napełnianiu ( w moim dotychczasowym opryskiwaczu dysza przytwierdzona jest do dolnej części, więc przy uzupełnianiu wody tachamy ze sobą cały osprzęt )
Poza tym, z tego co zauważyłam – Gardena wykonana jest z całkiem innego, solidniejszego materiału.
Jedyne co bym zmieniła : mój opryskiwacz ma zbiornik 3 litrowy, kupcie sobie większy – też Gardenę, ale ze zbiornikiem 5 litrowym, nie będzie trzeba tak często go napełniać ( ja napełniam 2 razy dziennie )
Poruszyłam ten temat, ponieważ dostaję od Was sporo maili z pytaniami o to jakiej firmy mam opryskiwacz lub jaki opryskiwacz mogę polecić gdyż zastanawiacie się nad zakupem. Mogę teraz z przyjemnością odpowiedzieć wszystkim hurtowo : mam opryskiwacz marki Gardena i polecam go Wam z czystym sumieniem.
*
Weekendujcie słonecznie !
Edyta
Egzotyczne miejsce na własnym podwórku...bajecznie!
OdpowiedzUsuńEdytko nurtuje mnie jedno pytanie a nie pamiętam czy kiedyś o tym pisałaś. Jaki masz system podlewania? Masz jakieś ustalone dni i lecisz ze wszystkim doniczkami czy sprawdzasz, która hoja podlania potrzebuje ?( to ostatnie chyba by było kłopotliwe? :)))
Pozdrawiam Cię serdecznie bo chociaż mało piszę to jestem u Ciebie stałym gościem :*
Hej Basiu ! Dziękuję że mnie odwiedzasz - bardzo mi miło.
UsuńJeżeli chodzi o system podlewania to... nie mam systemu. Po prostu sprawdzam codziennie która roślina potrzebuje podlania i podlewam.
Mam jednak od niedawna system automatycznego podlewania ( tzw. automatyczna konewka Gardena ) Stosuję go dla hoi z wyjątkowo przepuszczalnym podłożem, wymagających częstego podlewania. Hoje te stoją w pierwszym rzędzie, gdzie jest utrudniony do nich dostęp i często zapominałam o ich podlaniu ( system jest na 36 doniczek ). Pokażę to w następnym poście.
buziaki
E.
Wygląda to imponująco. Wspaniała kolekcja.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam.
UsuńSerdeczności,
E.
Powiem tak... JESTEM W SZOKU!!! :)
OdpowiedzUsuńEdyciu, Hoje to nie jest Twoja miłość, Ty jesteś zakochana po same uszy! :D
Masz przecudną kolekcję roślin, ale pracy przy nich tyle, że chylę czoła...
Uściski serdeczne :*
Edytko, dzięki za odpowiedź i już z niecierpliwością czekam na kolejnego posta. Lubię jak opisujesz takie nowinki i ciekawostki i dodatkowo fajnie się to czyta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie :)
PS: Ten komentarz już chyba będzie z dobrego konta, tak to jest jak się ma ich za dużo :))))