Długo marzyłam o jej kwitnieniu i nadszedł w końcu ten dzień. Zakwitła. W życiu tak właśnie jest, jeżeli się czegoś naprawdę pragnie, jeżeli się do czegoś naprawdę dąży – nie ma opcji żeby się nie udało… Uda się na 100 %. Wystarczy uparcie dążyć do celu, małymi kroczkami robić swoje, na przekór wszystkiemu i wszystkim, a na pewno przyjdzie taki dzień w którym nasze wysiłki zostaną wynagrodzone, a cel osiągnięty. Dziś ja mam swój dzień… I moja Hoya spartioides.
Hoya spartioides
Pozdrawiam Was ciepło ~
xoxo
Edyta
PS. Hoya spartioides pachnie bardzo podobnie do hoi thomsonii. Mocny, ciężki, orientalny zapach. Czy ładnie, czy brzydko, to już rzecz gustu. Ja nie mam nic przeciwko … Może kwitnąć nieustannie
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.