Strasznie brzydką była sadzonką gdy do mnie dotarła. Dwa parchate, przypalone przez słońce liście i kawałek pędu. Szczerze mówiąc, miałam wątpliwości czy nie padnie w trakcie ukorzeniania. Nie padła, mało tego - okazało się, że to małe brzydactwo ma w sobie spory potencjał. Jak to pozory czasem mylą... Zresztą zobaczcie sami :
Hoya fischeriana
Fajnego tygodnia Wam życzę ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.