Strony

piątek, 13 stycznia 2012

I ♥ hoya meredithii Green

 

Uwielbiam te ogromne, żylaste liściory …

IMG_3041

IMG_3042

Pochodzi ze stajni Teda Green’a.

Przepraszam za świetlistą, fioletową poświatę widoczną na zdjęciach. To przez lampy, którymi doświetlam hoje w salonie.  Ta aktualnie rośnie, a ja mam zasadę – nie ruszać, dotykać, przestawiać rosnących hoi. Szczególnie tak kapryśnych jak ta.

Dlatego nie chciałam wyciągać jej do zdjęć, zaplątanej młodymi pędami w sąsiednie rośliny.

Oto młody rosnący liść ( ma już grubo ponad 20 cm :-) :

IMG_3036

Pod lampami dodatkowo nabiera kolorków, co daje nieziemsko piękny widok.

 

IMG_3035

Tak, wiele trudnych hoi zaczęło mi rosnąć właśnie zimą, doświetlane specjalistycznymi lampami. Warto doświetlać. Hoje czują się wtedy jak u siebie, w tropikach – gdzie ciepło i słonecznie jest cały rok.

Nie odczuwają wtedy negatywnych skutków polskiej zimy.

 

IMG_3044

***

Moje odkrycie.

‘Wsłuchajcie się w tekst, gdyż jego historia jest niesamowita... Wiersz ten napisała około 1967 roku Halina Poświatowska. Wrodzona ciężka wada serca nie pozwalała jej normalnie funkcjonować. Większość swojego życia spędziła w szpitalu gdzie właśnie poznała Adolfa Poświatowskiego, chorego jak ona. Zostali małżeństwem w 1954 kiedy Halina Poświatowska miała 19 lat. Dwa lata później mąż jej zmarł. Niecałe 10 lat potem ona również znalazła się u schyłku życia. Wtedy zaczęła pisać do niego wiersze...’

Śpiewa niezwykle utalentowany Janusz Radek.

 

Zahipnotyzowała mnie.

***

pozdrawiam Was serdecznie

Edyta

1 komentarz:

  1. Przepiękna ta hoja...i faktura, kolor, te żyłki, plamki...wszystko w jednym!
    Ciekawe czy w słonecznym świetle też by mała takie wybarwienie.
    Pozdrawiam śniegowo :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.