Nie miałam nowej ziemi, dlatego wyjątkowo posiałam nasiona na wilgotny, sterylny, nowozelandzki mech sphagnum. Lubię eksperymenty i tym razem się to opłaciło.
Posiane dokładnie 6 stycznia. 7 sztuk. Wykiełkowało 100 % nasion i rosną w tempie ekspresowym.
Nie traktowałam ich żadnym środkiem grzybobójczym, gdyż mech sam w sobie jest sterylny ( oczywiście NOWY , wcześniej nie używany ! )
Pudełko było przykryte, dopóki nasionka nie zaczęły kiełkować. Gdy zobaczyłam że się zielenią, zdjęłam przykrywkę, a pudełeczko umieściłam pod lampami.
I tak oto metodą prób i błędów, wypracowałam sobie najlepszy z dotychczas, sposób siewu hojowych nasionek, którym dzielę się z Wami w nadziei że i Wam tak pieknie wykiełkują.
Ja jestem zachwycona, aż trudno uwierzyć że siewki widoczne poniżej, jeszcze 5 dni temu były nasionkami ;-)
Hoya papaschonii – siewki
Cudnej niedzieli i do usłyszenia/przeczytania jutro
pa pa
Edyta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.