Strony

sobota, 26 listopada 2011

Hoya walliniana i 100 lat dla mojej Oli

Hoya walliniana

Pochodzi z Malezji. Nazwana na cześć szwedzkiego botanika P. Wallin'a.







Bardzo lubię tę hoję. Pięknie wybarwiające się liście, śnieżnobiałe plamki ... 
Ponoć zakwita już w młodym wieku, co mnie niezmiernie cieszy.



***

Właśnie impreza u nas trwa, babska impreza. Głośna muzyka, głośny śmiech ... Moja córcia baluje z przyjaciółkami i świętuje swoje 13 urodziny. Tak, tak, moja Ola to skorpionica. Ma niesamowity charakterek ... Jest silna i przebojowa. Mój skarb i oczko w głowie. Komu się zdarza zadzwonić do mnie na tel. stacjonarny i pogadać z nią chwilkę, ten wie też, że to największa gaduła na świecie. 



Zabawa jak zwykle jest pierwszorzędna ! Radość jest tym większa że dziewczynki po imprezie, organizują  całonocne piżama-party... Zostają więc wszystkie do jutra . 



        










Co jakiś czas donoszę im przyrządzone przeze mnie, kolejne smakołyki i przekąski ( największym powodzeniem cieszą się wyczesane pingwinki : z czarnych oliwek i białego twarożku ), cykam fotki, a w przerwach, przy kieliszku Bordeaux ... klicę posta ... 



Pamiętam jak miałam 13 lat .... Echhhhhhhhhh .... 
A Wy pamiętacie ten beztroski czas ?
Tylko dzieci przypominają nam, jak ten czas szybko biegnie ...


Moja słodka córeczko, jestem tak bardzo szczęśliwa że Cię mam !!!

***
Dobrego weekendu, wypełnionego tym co uszczęśliwia Was najbardziej!
xoxo, Edyta





czwartek, 24 listopada 2011

Zagadka

 

Kto zgadnie, co mi kwitnie ?

 

ta na kuchennym oknie …

IMG_1267

 

i w oranżerii …

IMG_1226

 

a tutaj pod lampami w salonie, klują się pąki h. onychoides

IMG_1270

jak ja uwielbiam te fiutki kwiatowe … ;-)

A Wam co kwitnie w listopadzie ?

czwartek, 17 listopada 2011

Hoya sp. aff. wrayi i tutorial ‘Nanoszenie nadruku na tkaninę ‘

 

Hoya sp. aff. wrayi

( można spotkać ją również pod inna nazwą sp. SR-2008-01-A  lub EPC 229 ,RCBR  YKL – Clone A )

IMG_0721

IMG_0718

IMG_0719 

 

Bardzo intrygująca hoja – prawdopodobnie nowy, nie opisany jeszcze gatunek. Pąki kwiatowe podobne do h. kloppenburgii można zobaczyć TUTAJ , limonkowe, przepiękne kwiaty ma jednak podobne do hoi z sekcji Peltostemma – czyli h. caudata, flagellata, imbricata … Ponoć łatwo i chętnie zakwita …

***

Mój dom urządzam od lat w stylu Vintage. Na początku nieśmiało, teraz już z pełną premedytacją akcentuję w pomieszczeniach Francję. Detale, które wyznaczają klimat stylu francuskiego, to oczywiście dekoracyjne meble i bibeloty. Rustykalne obrazki, lniane powłoczki, koronkowe poduszki, haftowane obrusy, woreczki z naturalną lawendą, narzuty boutis  i wiekowe skarby vintage: obrusy, serwety, pościel...Chłonę tą pracę całą sobą i cieszę się jak dziecko gdy mój dom zmienia się z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień - na taki mójjjjjjjj, wymarzony, wyśniony w którym czujemy się doskonale …  Coraz bardziej zwracam uwagę na fakt, iż żadna nowa rzecz, mebel, tkanina, poduszka, kran -  nie może pojawić się przypadkowo. Starannie dobieram dodatki. Klimat wnętrz tworzą tzw. “ludwiki”. Ikony francuskich mebli – fotele, etażerki, konsole czy szezlongi. Stoją w salonie, sypialni i kuchni obok współczesnych mebli i sprzętów, a także witają gości w korytarzu. Większość moich antycznych zdobyczy kupuję po okazyjnych cenach na allegro – zazwyczaj na pierwszy rzut oka, wyglądają jak stare graty, ale często wyczarowuję z nich prawdziwe cudeńka z duszą.  Robię je po swojemu … Cenne jest to, co pokryte patyną czasu. Te meble i przedmioty sprawiają wrażenie zbieranych od pokoleń.

Na prośbę moich blogowych koleżanek pokażę jak nanoszę nadruki na tkaninę, przez co wyczarowuję francuskie napisy na dodatkach, poduchach, zazdrostkach a nawet donicach ( ale to już inna historia)

 

Wzory nadruków znajduję w internecie,  zazwyczaj TUTAJ . Drukuję na drukarce laserowej ( to bardzo ważne, jeżeli nie macie drukarki laserowej musicie wydrukowany motyw odbić na xero ). Jeszcze jedna zasadnicza rzecz – jeżeli motyw jaki chcecie przenieść na tkaninę, posiada napis musicie go wydrukować w tzw. odbiciu lustrzanym.

Teraz potrzebuję już tylko rozpuszczalnika NITRO. Tak , tak … nie żartuję.

Wybieram materiał na którym chcę umieścić nadruk. W tym przypadku  jest to płócienna zazdrostka z koronką.

IMG_1019

Następnie przyklejam wydruk taśmą klejącą aby mi się nie przesuwał ( oczywiście drukiem w stronę materiału )

IMG_1021

IMG_1023

 

Teraz potrzebuję rozpuszczalnika i kawałek miękkiej szmatki.

 

IMG_1025 

Namoczoną rozpuszczalnikiem szmatką zdecydowanymi ruchami, jednocześnie mocno przyciskając, przecieram kartkę z motywem.

IMG_1026

Dociskam jeszcze raz ‘roboczą’ łyżką, aby nadruk ładnie przeniósł się na tkaninę. Rozpuszczalnik  wnikając w kartkę przechodzi na materiał, "zabierając" ze sobą wydrukowany motyw.

IMG_1027

Odklejam taśmę i …. tadammmmmmm

IMG_1028

IMG_1029

IMG_1031

IMG_1032

IMG_1033

Teraz można wyprać, by odświeżyć tkaninę  i pozbyć się zapachu rozpuszczalnika.. Motyw się nie spiera więc sposób jest rewelacyjny i … tani.

Miłej i owocnej zabawy !!! i dużo, dużo słońca …

Edyta

poniedziałek, 14 listopada 2011

Hoya sp. Malaysia 06

Pamiętacie tę hoję ? Chcecie nauczyć się cierpliwości ? To zafundujecie sobie hoję sp. Malaysia 06. Tak opornej to jeszcze nie miałam.
Pokazywałam ją na blogu 20 września 2010 ! Miała wtedy jeden liść i wyglądała tak:





Po roku i dwóch miesiącach co się zmieniło ? Ano niewiele. Liści ma 4 !!! To i tak dużo mając na uwadze fakt że zaczęła rosnąć  dopiero 2 miesiące temu – po równym roku kołkowania. Zajarzyła dopiero po regularnym dopajaniu śmierdzącym melasowym Biobizzem. Za to że ją na śmietnik w akcie desperacji nie wywaliłam, mam nadzieję na jakiś spektakularny wzrost czy inne cuda. W momencie dojrzewania młodych liści, na blaszce, tworzą sie twarde żyłkowate zgrubienia widoczne bardzo dobrze na pierwszym starym liściu ( zdjęcie powyżej ) do tego srebrne plamki które tak lubię u hoi. No faaaaaaajna jest … Ciekawa jestem co to za hoja, bo to że pochodzi z Malezji ( Malaysia) i miała w czyjejś kolekcji numerek 06  to nie za wiele mi mówi… W życiu podobnej nie widziałam …


IMG_0691


IMG_0689

Dobrego, fajnego tygodnia 
Edyta



sobota, 12 listopada 2011

Hoje wapieniolubne

Nie wapnolubne !!! - jak często błędnie możemy wyczytać na polskich forach internetowych. Wynika to z błędnego tłumaczenia z języka angielskiego lub niemieckiego na polski. Jest różnica pomiędzy wapnem ( spoiwo budowlane ) a wapieniem ( skałą osadową ) – jak to kiedyś powiedział słusznie Jacuś ( pozdrawiam ! )
Słyszałam również o praktyce dodawania do podłoża mielonego gipsu , bądź tłuczonego młotkiem cementu!!! Litości. Aż tacy zdesperowani nie jesteśmy, chyba …..

Moja rada jest taka :

Hojom wapieniolubnym  rosnącym w podłożu, dosypujemy do podłoża muszelek. Najprościej. Wystarczy. Jak nie macie w domu można kupić już gotowe, tłuczone w sklepach storczykowych.


Najlepiej zrobić tak : przesadzamy roślinę. Na dno doniczki sypiemy 1 cm podłoża docelowego, na to 1 – 2 cm muszelek, znów podłoże i dopiero roślina którą obsypujemy podłożem.
Jeżeli zaś taką wapieniolubną hoję chcemy uprawiać w hydro – posadźcie ją w pumeksie, czyli naturalnej skale wulkanicznej. 


Hoje wapieniolubne
- wszystkie eriostemma czyli:
* h. ariadna
*h. ciliata
*h. coronaria
*h. affinis
*h. Ruthie
*h. Monette
*h. Optimistic
*h. Black Star
*h. gigas
*h. lauterbachii
*h. sussuela
- hoya cardiophylla
- hoya calycina
- hoya caudata
- hoya compacta
- hoya cumingiana
- hoya curtisii
- hoya densifolia
- hoya diversifolia
- hoya golamcoiana
- hoya kenejiana
- hoya magnifica
- hoya mindorensis
- hoya paziae
- hoya pseudolittoralis

To chyba tyle . Jeżeli o którejś zapomniałam – dajcie znać, dopiszę.

do następnego razu
Edyta

czwartek, 10 listopada 2011

Hoya elliptica splash


Ma ktoś ? Zdobyłam latem … Rewelacyjna wyselekcjonowana odmiana o bardzo ciapatych liściach. Rooooośnie.
I like !

IMG_0706 


IMG_0696


IMG_0700 

serdeczności ślę
Edyta

środa, 9 listopada 2011

Hoya sipitangensis i aff. sipitangensis


Uwielbiam !!! uwielbiam ją. Nazwa tej hoi pochodzi od siedliska na którym została znaleziona
Hoya sipitangensis  -----------> prowincja Sipitang na malezyjskiej wyspie Borneo.
Prawdziwą hoję sipitangensis kupiłam ze Stanów ( stajnia T.Green ) i wygląda tak :

IMG_0812

IMG_0813

Rewelacyjnie się wybarwia , właśnie za to ją uwielbiam. Niestety zdjęcia nie oddaja w pełni jej uroku. Liście twarde, ostro zakończone – świetne. Dotarła do mnie w stanie agonalnym. Został 1 liść z kawałkiem zdrowego pędu…. Chuchałam i dmuchałam, traktowałam jak księżniczkę co by przy życiu ja utrzymać  i … mam, rośnie.
Mam jeszcze aff. sipitangensis ( szwedka ) która wygląda tak :

IMG_0816

IMG_0817

Liście mają zupełnie inne, ale ponoć kwiaty identyczne.
Obie kochają słońce, wodę i są naprawdę bardzo łatwe w uprawie. Dosyć szybko rosną, ponoć zakwitają już jako młode rośliny . Hmm.... zobaczymy.


***


Pamiętacie torebkę nasienną na hoi Rosita 1 ? TUTAJ
Ja nie mam zdolności do wysiewania nasion … Serio. W tym temacie jestem noga. Nie dopilnowałam, zasuszyłam – po prostu zamordowałam, ehhhh… Została tylko jedna, jedyna – widocznie najsilniejsza. Przesadziłam do małej doniczuszki i rośnie, choć liście w dalszym ciągu wypuszcza śmieszne, jak chwast. To zapewne jeszcze liścienie. Czy coś z tego będzie ?


IMG_0802


Promykami listopadowego słońca, pozdrawiam
Edyta

środa, 2 listopada 2011

Losowanie

 

Nadeszło sporo maili, było też kilka komentarzy pod postem. Razem 28 osób wzięło udział w zabawie.

Wszystkie odpowiedzi oczywiście uwzględniłam. Konkurs był bardzo prosty.

Maszyna losująca - łapka mojego dziecka - wyłoniła zwycięzcę.

Niniejszy ogłaszam, iż zwycięzcą konkursu październikowego jest KAMILA.

Kamilko bardzo proszę o adres do wysyłki sadzonek.

 

Dziękuję wszystkim za udział w konkursie i do następnego ...

Edyta