Tak kwitnie TUTAJ - powód jest więc wystarczający aby ją mieć :-) Kwiaty ponoć pachną mocno waniliowo, szczególnie wieczorami.
Roślina widoczna na zdjęciu poniżej ma pół roku, wyhodowana od ciętej małej sadzonki.
***
Odnośnie uprawy :
Często dostaję maile z pytaniami typu : jakich warunków wymaga dana hoja... Napisałam dziesiątki podobnych maili, pozwolę sobie napisać jeszcze raz, tutaj, moje zdanie na ten temat.
Hmm, przecież te informacje można znaleźć w internecie - są ogólnodostępne... ale czy są JEDYNĄ WYTYCZNĄ ? Nie, nie i jeszcze raz nie (oczywiście jest to moja subiektywna opinia). Nie dajmy się zwariować. Mam ponad 400 odmian i gatunków hoi - gdybym chciała z każdą doniczką biegać po domu/oranżerii, z każdą hoją się cackać - to nie byłoby hobby - ale udręka. Oczywiście mam pewne kryteria stanowiskowe, ale na pewno nie stosuję się w 100 % do tego co wyczytam.
Jako przykład hoja powyżej : wg, informacji/publikacji znalezionych w internecie, hoja ta lubi światło rozproszone i dużą wilgotność powietrza. U mnie rośnie na parapecie okna południowego. Zatem : ostre słońce przez praktycznie cały dzień. Jaka jest wilgotność powietrza latem, w słoneczną pogodę na parapecie południowym ? Przypuszczam że zerowa. W rezultacie hoja ta rośnie jak na drożdżach, jest ładna, zdrowa, liście ma pięknie wybarwione - w warunkach w których nie powinna ( wg,oczywiście informacji i wytycznych znalezionych w internecie) I co ?
I to, że rośliny, w tym hoje, przystosowują się do warunków jakie im zaserwujemy ( oczywiście bez przesady :-P ale o tym za chwilę ). Nigdy, przenigdy nie zapewnimy im warunków takich, jakie miały na stanowiskach naturalnych. Jak będziecie przesadzali z wilgotnością, zrobi Wam się w domu na ścianach grzyb ! Rośliny będą miały podwyższoną wilgotność i pewnie że będzie im fajnie, ale to Wy zaczniecie chorować w takich warunkach. Wiem, że skoro płacimy (wcale nie mało - ja również kupuję bardzo dużo nowych odmian hoi ) za sadzonki, to chcemy im zapewnić jak najlepsze warunki aby ROSŁY, ale zachowajmy zdrowy rozsądek.
Mówię jeszcze raz : hoje adaptują się do warunków jakie mamy w mieszkaniach/domach.
Proponuję tylko zastosować się do jednej zasady : hoje o cienkich liściach nie lubią intensywnego słońca - łatwo na takim stanowisku popalić liście, łapią przędziorki. Grubolistne, można spokojne uprawiać na słonecznych parapetach.
Co do podlewania : podlewam kiedy jest konieczność, tzn. kiedy podłoże przeschnie - zupełnie tak samo jak w przypadku uprawy innych roślin doniczkowych. Znam osobę która wyczytała że pewna hoja lubi stałą wilgotność podłoża - więc starała się aby ta hoja miała to podłoże stale wilgotne. W bardzo szybkim czasie okazało się że roślina zaczęła marnieć a następnie padła, zgniły zupełnie korzenie. Bardzo duże znaczenie ma tutaj dobre, przepuszczalne podłoże, ale jakie by nie było proponuję : podlewamy jak przeschnie.
Oczywiście, ja nie jestem żadnym guru, czy też wybitnym znawcą, dzielę się po prostu swoimi spostrzeżeniami popartymi moim własnym doświadczeniem. Zdaję sobie również sprawę, że ja też ciągle się uczę czegoś nowego …
***
UWAGA UWAGA !!!!
Już jakiś czas temu nawiązałam sympatyczny kontakt ze szwedzkim hodowcą hoi ( ponad 700 hoi w kolekcji – jupiiiiii ), w związku z tym organizuję ( tak długo wyczekiwane :-) grupowe, hojowe zamówienie ze Szwecji. Nie od Ylve :-P – mówię od razu …
Dziś wieczorem otrzymam listę hoi wraz z cennikiem.
Kto chętny ? Piszcie … Szczegóły na maila.
Dużo słońca
Edyta
Jak na pół roku, to niezły motorek ma. Co będzie za kolejne pół?
OdpowiedzUsuńCo do zamówienia, to może bym luknęła na listę, hm, chociaż nie wiem, czy w ogóle jeszcze coś chcę, bo wszystko co mi się podoba, to już mam. Chyba, że jeszcze nie wiem, że coś mi się podoba. Błędne koło!