Choć wcale nie mam jej tak krótko, to jednak wcale nie jest duża… Oporna, kapryśna, trudna, wolno rośnie. A jednak ma ‘to coś’ co bardzo mi się w niej podoba, co sprawia że wciąż jest w mojej kolekcji. Jest dla mnie wyzwaniem. Gdy coś nie przychodzi nam łatwo – bardziej to doceniamy. Szanujemy to, co przychodzi okupione ciężką pracą. Tak jest w życiu, tak jest z hojami.
Pędy tej hoi nie drewnieją, są miękkie i zielone, podobnie jak u hoi thailandica czy też hoi fusca, dlatego problemem jest jej ukorzenienie. Myślę że dlatego tak mało jej w kolekcjach… Nie ukorzeni się prosto w podłożu, ukorzeni się najpewniej w szklance z wodą, z dodatkiem pokruszonych kawałków węgla drzewnego ( zapobiegają gniciu łodygi ) Jako jedna z nielicznych hoi – nie lubi przycinania. Potrafi się wtedy obrazić na kilka miesięcy i tak sobie wegetować, biorąc nas na przetrzymanie …
Hoya wightii ssp. palniensis
***
W oranżerii trochę się zmieniło, pokażę więc nową jej odsłonę :
Pytacie jak się sprawuje … Sprawuje się REWELACYJNIE. Jestem miło zaskoczona tym, jaka jest szczelna, jak w niej jaśniutko i ciepło. Ogrzewanie podłogowe to strzał w dziesiątkę, ciepło równomiernie rozchodzi się po całej powierzchni, podłoga trzyma temperaturę nawet gdy w piecu już wygaśnie… Jestem zachwycona i mogę śmiało powiedzieć, że mam oranżerię z moich marzeń.
***
Z powodu wielu pytań o wysyłkę hoi w niskich temperaturach – przypomnę jak co roku : będę obserwowała pogodę.
Do –10 st C będę wysyłała rośliny jak zwykle, standardowo odpowiednio zabezpieczone przed chłodem, a łodygi sadzonek zabezpieczę ‘po zimowemu’ .W większe mrozy powyżej –10st C, wysyłając przesyłki, będę zabezpieczała dodatkowo rośliny zakupioną dla Was gratis frotową TEA TOWEL ( którą później będziecie mogli wykorzystać w kuchni ) Taki system sprawdzał się super przez 3 zimy i te przesyłki ZAWSZE docierały w idealnym stanie. Jeżeli kupujecie rośliny u kogoś innego – zaproponujcie taką opcję zabezpieczenia sadzonek. Jest to rewelacyjny sposób, testowany przez mnie niejednokrotnie. Sama kupuję rośliny przez cały rok i tak zabezpieczone, docierają w super stanie nawet z zagranicy ( w sumie, to ten sposób pakowania ‘odgapiłam’ od zagranicznego hojarza ) Gdy temperatury sięgną poniżej –15 st. będziemy musieli przeczekać ten mróz i tutaj będę nieugięta, nie podejmę się odpowiedzialności za rośliny przy tak niskiej temperaturze. Nie zaszkodzi aby sadzonki przeczekały u mnie tydzień lub dwa, ważne aby do Was bezpiecznie dotarły. Jakoś trzeba tą zimę przetrwać...
Mimo tego co za oknem, cieplutko pozdrawiam
Edyta
PS. Wpadł mi w ręce/oczy ostatnio tekst :
"Mamy większe domy, lecz mniejsze rodziny.
Więcej możliwości, lecz mniej czasu.
Mamy więcej tytułów, lecz mniej rozsądku.
Więcej wiedzy, lecz mniej zdrowej oceny sytuacji.
Mamy więcej specjalistów, lecz i więcej problemów.
Więcej leków, lecz mniej zdrowia.
Mnożymy majątki, okrajamy własne wartości.
Mówimy za dużo, kochamy za mało, kłamiemy zbyt często.
Uczymy się, jak zarabiać na życie, lecz nie uczymy się, jak żyć.
Mamy stabilne budowle, lecz kruche charaktery.
Coraz szersze autostrady, lecz coraz węższe poglądy.
Przebywamy drogę na księżyc i z powrotem, lecz mamy problem przekroczyć ulicę i poznać nowego sąsiada.
Tworzymy coraz więcej komputerów, przechowujemy coraz więcej informacji, lecz komunikujemy się coraz mniej, mniej i mniej.
To czas szybkiego jedzenia, lecz wolnego trawienia.
Wielkich mężczyzn, małych charakterów.
Czas większej ilości pracy, mniejszej ilości zabawy.
Większej ilości różnych posiłków, mniejszej ilości witamin i minerałów.
Czas, kiedy mamy mnóstwo w oknie, a nic w pokoju."
Paradoks naszych czasów. Dalai Lama
Jakie to prawdziwe…