Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.
“Jesień idzie” Andrzej Waligórski
***
Hoja tomataensis dostała piegów. Ładnych, czerwonych, od jesiennego słońca.
Śmieszny zrobił sie z niej piegusek...
Hoya tomataensis pochodzi z Tomata, na indonezjskiej wyspie Sulawesii. Niektórzy twierdzą że jest kapryśna i wolno rośnie. Musze przyznać że miałam o niej takie samo zdanie, aż do tej wiosny, kiedy to ścięłam 2 sadzonki i posadziłam w czipsach kokosowych. Metodą prób i błędów, znalazłam złoty środek. Efekt powyżej. Roślina ma ok 5 miesięcy a drabinka ma ok. 80 cm wysokości. To bardzo cenna wskazówka dotycząca uprawy tego gatunku. Hoja ta uwielbia przypuszczalne, szybko wysychające podłoże. Korzenie są tak delikatne i skłonne do gnicia w standardowych podłożach, że czipsy kokosowe są dla niej wybawieniem. Tak samo należy traktowac hoję paulshirleyi ( krewniaczkę tomataensis ) która dopiero w tym roku sporo u mnie podrosła, przesadzona właśnie do czipsów.
a tutaj porównanie : Hoya paulshirleyi
***
U mnie również jesiennie i niestety grypowo. Rozłożyła nas na łopatki na całego, tylko Jakub trzyma się dzielnie i nie daje chorobie ( odpukać :-)
Ale na kolorowe, jesienne zdjęcia moich perełek, zawsze mam ochotę :
oraz na rydze, które dostarcza mi w czasie choroby babunia, bo wie że je po prostu uwielbiam...
Trzymajcie się zdrowo i do miłego,
Edyta