piątek, 30 lipca 2010
Sekret , hoya lauterbachii i Tildy moje :-)
środa, 28 lipca 2010
Poszukiwana ...
Padła mi hoya sp. Gunung Gaiding . Nie wiem co jej się stało .Ja jej nie zrobiłam nic nowego ...
Stąd prośba i apel do Was.
Poratujcie !
Jeżeli ktoś mógłby mi odsprzedać choć maleńką sadzonkę - będę wdzięczna bardzo , bardzo .
Możliwa również wymiana na coś z mojej kolekcji .
PS. Smutno mi podwójnie ... Wczoraj jakiś oszołom rozwożący pizzę (sic !) , wjechał z rajdową prędkością w mojego VW Polo, w momencie gdy spokojnie jechałam sobie drogą z pierwszeństwem .Dzięki Bogu nic się nie stało mojej córci która jechała ze mną ... Ja to tam pal sześć , trochę poobijana , głowa rozcięta i szyja boli . Ale żyję ! I będę Wam tu dalej pisać i smędzić i śmiać się razem z Wami i pokazywać moje hoje , dopóki Bóg da ...
Samochód to tylko blacha , więc się nie martwię . Rzecz nabyta i pozbyta .Fakt , u mnie na wsi bez samochodu , jak bez ręki , ale dobry człowiek już zaofiarował pomoc więc jakoś to będzie , póki wszystko do normy nie wróci.
Ehh kruche to życie . Dopadła mnie nostalgia ...
Pozdrawiam i życzę wszystkim czytającym wiele dobrego
Edyta
wtorek, 27 lipca 2010
Lawendowo mi … i hoya siariae
W lipcu kącik mojego ogrodu przypomina pole w Prowansji , fioletowe , pachnące , lawendowe … Kocham te małe , nasycone olejkiem eterycznym , niepozorne kwiatki . Rok w rok , to już zwyczaj , moja kuchnia , mój dom tonie w lawendzie . W każdym wolnym kąciku suszą się lawendowe bukiety , pachną drobniutkie listki które zostaną zapakowane wraz z zasuszonymi kwiatuszkami w lniane woreczki i do szafy i do komód wszelakich i w ręczniki do łazienki i wszędzie gdzie tylko się da , wtykam , aby cały rok , aż do następnych zbiorów ten zapach przyprawiający o błogostan , z nami pozostał .
Polecam moi mili olejek lawendowy .Cudowna rzecz do masażu , kąpieli nawilżających skórę …Przepis na olejek jest dosyć prosty, wykonanie nie zajmuje dużo czasu, a efekt jest naprawdę wspaniały!
Olejek lawendowy
Narzędzia: garnek o podwójnym dnie, gaza lub płótno do przefiltrowania olejku, duża najlepiej ciemna i zamykana butelka.
Składniki: 250 g wybranych świeżych roślin 3 filiżanki oliwy z oliwek lub oleju migdałowego, oleju jojoba lub oleju słonecznikowego.
Jak zrobić?do garnka wlej olej, dodaj zioła i doprowadź do wrzenia, utrzymuj na małym ogniu, w temperaturze wrzenia przez ok. 3 godziny, wystudź, odcedź i prawie gotowe. Jeszcze trzeba taki wystudzony olejek przefiltrować, wycisnąć resztki oleju z ziół i przelać gotowy olejek do ciemnej butelki. Olejki uzyskiwane na gorąco są najlepsze, gdy są świeże, ale różne źródła podają że wytrzymują 6 do 12 miesięcy.
Prawda że proste ?
No dobrze , a teraz do rzeczy :-)
Hoya siariae
Kwitnie TAK … Była moim długo niedostępnym marzeniem. Już mam , znalazłam gdzieś na końcu świata ... Wiem że jeszcze nie duża , ale za to dzielnie przyrasta i kłopotów nie sprawia żadnych.
Hoya ta pochodzi z Filipin i została opisana nie tak dawno , w 2002 roku przez Kloppenburg ‘a.
Podobna z liści do hoi bordenii , z liści i kwiatów do blasternaezii , tyle że ta ma kwiaty żółte.
Liście długie , ok 14 cm a misterne kwiaty wyglądają na plastikowe.
A tak z moich obserwacji … Kocha słońce . Zresztą , wydaje mi się że większość hoi je uwielbia . Mieszka u mnie na zachodnim parapecie i nie narzeka . Od jakiegoś czasu zaprzestałam spryskiwania hoi – mają teraz porę suchą :-) .Choć , zdecydowanie , wysoka wilgotność powietrza i zamgławianie - sprzyjają kwitnięciu. Akurat ta - póki co , ma rosnąć skąpana słońcem . U mnie pora deszczowa ( 2 x dziennie spryskiwanie ) zacznie sie pewnie ok listopada .
Do rychłego , następnego postu
ściskam
Edyta
poniedziałek, 26 lipca 2010
Konkurs lipcowy
Czas więc nadszedł na lipcowy konkurs .
Zasady jak zwykle : kontakt na mojego maila - do końca miesiąca , losowanie 1 sierpnia .
Pytania konkursowego w tym miesiącu nie będzie , warunek jest taki : każdy odwiedzający mnie tutaj hojomaniak , chcący wziąć udział w konkursie , proszony jest o maila że zgłasza się do losowania hoya elliptica .
Po prostu .Tylko tyle . Piszcie !
Zachęcam do wysyłania wiadomości , sadzonka do wygrania jest naprawdę ładna a i mi będzie miło dostać maila od tych znanych już i lubianych oraz od tych którzy jeszcze nie pisali ...
pozdrawiam lawendowo ( tak , tak bo teraz u mnie zbiory lawendy ... , ale o tym w następnym poście ,pewnie jutro )
serdeczności
Edyta
środa, 21 lipca 2010
Hoya incrassata margin variegata , piękna nieznajoma , różane suszki i brak czasu …
Synonim – crassicaulis ( choć niektórzy twierdzą iż jest to odrębny gatunek)
Pochodzi z Filipin.Znaleziona w Sampaloc , Tayabas prowincji w południowo-wschodniej Manila .
Łatwa ale !!! jak się zaklimatyzuje . Kołkowała u mnie rok i ani drgnęła , wiosną ruszyła z kopyta produkując pędy w sześciu miejscach.
Żarłoczna . Lubi sporo wody i dużo dobrego nawozu .
Nie tak dawno udało mi się zdobyć jej siostrę - incrassatę Moon Shadow .
Pokażę innym razem , jak również zwykłą ,zielonolistną incrassatę która rośnie na metry.
Pokażę Wam coś jeszcze …
Hoya bezimienna – sp. Thailand ( wiadomo tylko tyle że znaleziona w Tajlandii )
Słowo daję że jest świetna .Otrzymałam od roślinnego znajomego Tajlanda , d0słownie 2 liście – jako gratis do sporego zamówienia. Znaleziona przez niego w tajlandzkim lesie , prawdopodobnie nie opisana jeszcze przez nikogo. Rośnie bardzo szybko , cieszy . Liście mechate od spodu , za młodu jasno zielone z widocznymi ciemnymi żyłkami (coś jak hoya globulosa,tylko w wersji mini , w połączeniu z hoya squere) , z czasem ciemnieją a brzegi lekko zwijają się do wewnątrz .
Ciekawa prawda ?
Pytacie co u mnie …
Brak mi czasu . Dosłownie … Wstaję o 5 rano , idę spać o północy … Chcę czerpać z życia jak najwięcej. A pracy sporo i tej wymuszonej i tej dla przyjemności ...
Szkoda mi czasu spędzonego w pracy ,jest tyle ciekawszych zajęć , a pracuję w dwóch miejscach ( 2 zupełnie czym innym zajmujące się firmy) wykonując przy tym zupełnie inne czynności . No ale z czegoś trzeba żyć.W tej pierwszej siedzę za biurkiem 8 godzin (dobrze że mam internet i mogę poodpisywać na Wasze maile ale ciiiiiii ), ta druga to praca w terenie – GPS + samochód ,kontakt z ludźmi , rozmowy , pertraktacje (to dlatego często jak dzwonicie , mój telefon jest wyciszony).Cały dzień na 10 cm obcasach i w miarę wizytowym stroju .
Wracam dosyć późno , przekraczając próg domu zamieniam się w żonę i matkę .Pracującą też ,tylko w domu … Pierwsze co robię to załączam ekspres do kawy i przebieram się w wygodne , “ludzkie” ciuchy :-)
I teraz tak :
Dzieci mają wakacje więc trzeba im zapewnić jakąś rozrywkę . Dom- remont , chcę tak wiele zmienić , tak wiele zrobić sama , własnoręcznie pomodzić – lubię . Malowałam 2 popołudnia ściany w pokoju dziennym – na błękit , i w kuchni – lato różane . Jeszcze nie dokończyłam , jeszcze nie posprzątałam … Czekam na dodatki , meble – białe , skrzynię muszę pomalować ehhh …
Hoye – moja miłość . Trzeba ich dotknąć , dojrzeć , podlać …
W poniedziałki i wtorki wysyłam do Was rośliny , popakować trzeba i na pocztę ‘ze wsi do miasta’ jechać .
Wieczory – kolacja ,ciepła. To tradycja w moim domu . Lubimy celebrować chwile , siąść przy wspólnym stole , podzielić się całodziennymi wrażeniami . Czasami czuć zapach pieczonego chleba (pieczenia chleba nauczyła mnie ,trochę temu , Ania – dziękuję , to bezdyskusyjnie – magia )
Późne wieczory – komputer .Mój wróg i przyjaciel .Dla przyjemności i z obowiązku.
I tak się pytam :Dlaczego człowiek nie ma urlopu ze 2 – 3 miesiące w roku ? Jak zdążyć ze wszystkim ? Dlaczego dni , miesiące ,lata tak szybko mijają ? Dlaczego widzę w lustrze coraz starszą twarz a moje dzieci tak szybko rosną ?
Aż przypomniała mi się Ania Wyszkoni ze swoją piosenką :
Szalona zmęczona
Chyba zbyt wiele od życia chcę
Wciąż biegnę za szybko
A czas próbuje dogonić mnie
Może możesz zatrzymać świat
Bo chciałabym czasem spędzić z Tobą czas
Mogłabym Ci tak wiele dać
Od nowa zakochać nas
(…)
A teraz przecież lipiec – zbiory lawendy i ziół … Od połowy lipca zamieniam się w zielichę i biegam po lasach , łąkach z koszem a później suszę , suszę , suszę … Następnie zamykam w pojemniki i delektuję się zapachem , smakiem …W tym roku schnie samo w tempie błyskawicznym .Polecam moi mili .
Przy okazji zerwałam różany bukiet w ogrodzie . Za kilka dni uschnie i zrobię wianek do dekoracji mojej kuchni .
Dzisiaj czeka mnie jeszcze oberwanie malin i jagody kamczackiej … Na soczek i dżemik , moje skarby uwielbiają …
pozdrowienia różane i hojowe również , a jakże …
Edyta
środa, 14 lipca 2010
Sprinterka Hoya buotii i osłonka dla niej - w nagrodę :-)
niedziela, 11 lipca 2010
Hoya vitellina i wakacyjne lenistwo
Indonezyjska , wielkolistna piękność potrzebuje sporo miejsca aby rosnąć , bez ograniczeń…
U mnie , póki co ,ograniczenia parapetowe musi zaakceptować ,do momentu przeprowadzki do hojowego raju , gdzie pewnie będzie miała miejsce honorowe .
Hojowy raj (czytaj ,przydomowa oranżeria ,ogród zimowy ) jeszcze nie skończony … Bo gorąco , bo zimne piwko w cieniu , bo nie ma siły , bo odwiedziny znajomych ,bo praca - a tak naprawdę to mojego męża ogarnęło upalne lenistwo a ja jestem zołza i każę w taki upał murować ,tynkować , montować to wszystko z zakupionym szkleniem i inne cuda wianki które wiadome póki co tylko mi …
No , potworem nie jestem aleeeee termin dałam , a co !!! Mi też się coś od życia należy .Piszę więc bo pytacie … , zdjęcia będą , wszystko będzie ,muszę mieć tylko dopracowane wszystko tak jak lubię , na ostatni guzik zapiąć i jak przeprowadzkę hoi do hojarni uczynię to zrobię sesję na trzy posty :-))
Wracając do hoya vitellina …
Lubi wszystko co jej zaserwujecie.
Fantastycznie przystosuje się do każdych warunków .Niewymagająca . Łatwa .
Nawóz dacie – dobrze ,nie –też dobrze.Podłoże byle jakie ( u mnie dobre , ale kiedyś było byle jakie i rosła bez problemu ) . Jak podlejecie to rośnie , jak zapomnicie i ma sucho na pieprz , też rośnie . No hoya marzenie , słowo daję.
Na koniec powiem … ufff jak gorąco .
Przy okazji pozdrawiam znajomego ‘Tysia’ i co bym nie była gołosłowna to przedstawiam dowód mojej wczorajszej , ciężkiej pracy …. W przydomowym basenie , oczywiście :-) Czereśni już nie pokażę , wczorajsze 2 kilo zjedzone :-)
A co … Przecież lato , wakacje i 34 C. To trzeba razem z dziećmi do basenu wskoczyć
(wybaczcie zdjęcie ,niemal erotyczne ,pewnie kiedyś je skasuję )
Lipcowo , wakacyjnie , niebiesko ( niebiańsko ) i rześko , mimo upału pozdrawiam
Edyta
czwartek, 8 lipca 2010
Hoya archboldiana - zakochałam się !!!
wtorek, 6 lipca 2010
… losowanie – mamy już zwycięzcę konkursu czerwcowego :-)
Na początek trochę statystyki … W konkursie wzięło udział 18 osób ( brawo ! ) , wszyscy odpowiedzieli prawidłowo na minimalną ilość pytań kwalifikującą do losowania ( brawo ! )
Prawidłowe odpowiedzi :
hoya loherii , hoya pubicalyx ‘Royal Hawaiian Purple’
hoya obscura ,hoya carnosa tricolor
hoya NS 05-164 , hoya merillii
hoya NS 05-167,hoya paziae
hoya flavida
hoya potsii P.N.G USDA 354243 IML 0086
młody liść hoya caudata ‘big leaf’
Większość zdjęć można było zidentyfikować na podstawie moich wcześniejszych postów :-)
A teraz foto- relacja :
18 losów czeka na maszynę losującą ( w postaci mojej skromnej osoby :-)
zamieszałam i …
wyłoniłam zwycięzcę .
Sadzonkę hoya patella wygrała Pani Barbara . K
Panią Basię poproszę o podanie adresu na maila , wysyłka w poniedziałek .
I … jakoś smutno mi . Tyle osób brało udział w konkursie a sadzonka do wygrania tylko jedna :-( Serdecznie Wam – biorącym udział w zabawie - dziękuję . W następnym , lipcowym konkursie przygotuję troszkę więcej nagród , no , przynajmniej trzy …
Wtedy moja radość będzie większa , Wasza myślę również .
Dostaję tyle ciepłych maili że aż puchnę ze szczęścia . Nie sposób o tym nie wspomnieć , więc wybaczcie że się powtarzam ! Cieszę się że tyle osób tu zagląda ,cieszę się że tyle osób przekazuje mi niesamowicie pozytywną energię - w mailach ,rozmowach telefonicznych , poprzez alle… , spotkania osobiste ... Szczególne pozdrowienia dla dwóch hojowych Panów – Zbigniewa i Ryszarda ,dla Dominiki , dla mojej imienniczki Edyty oraz Kasi od której przyszła do mnie dzisiaj podarowana ze szczerego serca , hoya sp.Mulu (bo takiej jeszcze nie miałam – dziękuję ). Buziaki ,uściski ,serdeczności …
Patellowo-konkursowo pozdrawiam :-)
niedziela, 4 lipca 2010
Jagodowy początek lipca , na dodatek hoya sp.Tanna
Wczorajsze , sobotnie popołudnie spędziłam w lesie .Naładowałam akumulatory , poprzytulałam się do brzóz , nazbiera łam jagód … Moim milusińskim zebrało się na jagodzianki , jak szybko je zrobiłam , tak szybko ich nie było – zdążyłam jednak uwiecznić na zdjęciach :-)
Jagodzianki
*5 dag drożdży
*1/4 szkla.cukru
*3/4 szkl.mleka
*3 szkl.mąki
*1 jajko + 1 żółtko
*1/2 kostki masła
*szczypta soli
*na nadzienie : jagody wymieszane z cukrem i cukrem waniliowym
1.Drożdże rozetrzeć z cukrem ( do uzyskania płynu).Dodać ciepłe mleko ,przesiać mąkę ,dodać jajko i żółtko oraz sól. Wyrobić do połączenia składników i dodać rozpuszczone masło (nie gorące) i jeszcze raz wyrobić aż masełko się wchłonie .
2.Ostawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce ( pod kocyk można :-)
3.Odrywać kawałki wielkości śliwki i formować placuszki , nakładać jagody i zlepiać bułeczki .Zostawić chwilę na blasze aby podrosły .Można posypać kruszonką , można posmarować białkiem ( tym od żółtka w przepisie)
4.Piec w temp 130 stopni – 30 minut.
Jeżeli ktoś się skusi , życzę smacznego .
Nie zdążyłam umyć okien , miałam w planach sfotografować dla Was co nieco …. Mam trochę tego w zanadrzu ,ale nic straconego :-)
Na szybko pokażę hoya sp. Tanna Island
Wdzięczna , szybko rosnąca , mieszkanka wyspy Tanna . Znaleziona w części wulkaniczno – górzystej , lubi więc lekko kwaśne , żyzne podłoże .Kwitnie TAK - w naturze - nieprzerwanie … Kwiaty wytwarzają dużo nektaru i lekki ,przyjemny zapach .
Piękna prawda ? Niepozorna ale piękna.
Wg moich spostrzeżeń ,podobna do hoi leucorhoda ,podobny pokrój ,podobny kształt i kolor liści .
Roślina widoczna powyżej dotarła do mnie ze Szwecji , w marcu , jako nieukorzeniona , mała sadzonka … Tempo wzrostu więc ma błyskawiczne .Oby tak dalej , a w przyszłości mam nadzieję podziwiać kwiaty , w jednym z najpiękniejszych kolorów …
Bo róż i biel to moje najulubieńsze barwy … W moim domu te kolory wiodą prym ….
pozdrawiam :-)