*

Na imię mam Edyta i od lat hobbystycznie uprawiam rośliny.
Hoje to moja wielka roślinna miłość! Ściągam je skąd się da ... Z najdalszych zakątków Europy i świata.
Poszukuję wciąż nowych gatunków i odmian tych wspaniałych roślin. Podziwiam kwitnienia, zakochuję się w liściach.To jak narkotyk ...
Moja kolekcja, licząca ok.900 gatunków i odmian hoi, stale się powiększa, a mój dom coraz bardziej przypomina las deszczowy.
Zapraszam do odwiedzin.


*

piątek, 27 października 2017

Hoya sp. GBL EPC-260



Nie mogłam znaleźć w internecie zdjęć jej kwiatów, tym milej że zakwitła u mnie. 




Hoya sp. GBL EPC-260
















pięknego dnia, niech nam się dobrze poukłada 



czwartek, 19 października 2017

Hoya Alyona (ALE6)




Hoya Alyona to krzyżówka autorstwa Aleyagarden.
Kwiaty są bardzo ładne, podobne do kwiatów H. finlaysonii, która jest prawdopodobnie jednym z rodziców. Pięknie pachną ! Na uwagę zasługują również zjawiskowe, bardzo fajnie nerwione, duże liście. 




Hoya Alyona (ALE6)















xoxo








niedziela, 15 października 2017

Chorwacja - wrzesień 2017



W Chorwacji zakochałam się w ubiegłym roku, gdzie w lipcu 2016 w miejscowości Dugi Rat spędziliśmy cudowny czas. Pozstał niedost, chciałam odwiedzić jeszcze raz ten piękny zakątek na ziemi i zwiedzić inne jego rejony. Było warto. Tym razem Chorwacja pokazała nam się z innej, jeszcze piękniejszej strony, a celem wyprawy był odległy Półwysep Peljesac i zjawiskowe miasteczko Trpanj. Żeby tam dotrzeć, trzeba było przejechać praktycznie całą Chorwację, ale o tym za chwilę.



Po przejachaniu niemal 1000 km, zatrzymaliśmy się na nocleg w pobliżu Jezior Plitwickich. Szczerze polecam to miejsce. Jeśli kiedykolwiek będziecie jechali na Chorwację i chcieli odpocząć po drodze, apartament Iva w miejscowości Slunj jest idealny. Warunki świetne - apartament na piętrze poniższego domu, z dwoma sypialniami ( gdzie spokojnie może przenocować 5 - 6 osób ), pokojem dziennym, balkonem, łazienką, kuchnią, internetem i przemiłą właścicielką, kosztował nas tylko 50 euro - na osobę wychodzi to niewiele...









Nazajutrz wyruszyliśmy w dalszą drogę, czekało nas jeszcze ok. 400 km drogi i przeprawa promem z miejscowości Ploce już docelowo do Trpanj. W jedną stronę popłynęliśmy promem, w drugą objechaliśmy okrężnie cały półwysep, żeby zobaczyć po drodze jeszcze małe co nieco.
Po drodze podziwialiśmy nieziemskie widoki.












I już na miejscu. 
Raj na ziemi - miejscowość Trpanj i hotel z widokiem na lazurowe morze.















A po tych schodach weszłam { jak to ja, bo mnie wszędzie pełno } żeby poogladać niezamieszkały, opuszczony dom ...




i zauważyłam chodnik obok domu 
i oczywiście ciekawiło mnie dokąd on prowadzi...




no i poczułam się jak Alicja w Krainie Czarów, 
znalazłam się w innym świecie, bo ów chodnik miał 1,3 km i był prowizoryczną, najpiękniejszą nadmorską promenadą jaką w życiu widziałam 








z której co jakiś czas były schody do morza, a w morzu drabinka żeby można było wejść i popływać









a wokół żywego ducha...
( ps. gdyby ktoś chciał to nawet toples można się opalać hihi )




odtąd było to nasze ulubione miejsce

 nie śmiejcie się z mojej miny, mój ukochany umie wyłapać je aparatem co do jednej hihi, 
no mistrzem jest w tym po prostu,
 już zła czasami jestem, że on nie umie mi jednego sensownego zdjęcia zrobić,
 no ale hmmm...
 może problem jest w tym, że ja zwyczajnie taka jestem ? 

taka prosta, zakręcona dziewczynka, której zachwyt nad otaczającym światem, pięknem przyrody, przysłania dbałość o fryzurę, makijaż, strój... rozanielony wyraz twarzy mówi sam za siebie,
na wakacjach - mam wakacje od wszystkiego, 
bo najważniejsze jest tu i teraz, najważniejsze by być sobą i nie wstydzić się tego


















A te kamiennice, te uliczki, te okiennice, skradły moje serce totalnie.











i bajeczna roślinność...












j










i port







A takiego to sobie kiedyś kupię jak wygram w totka !







nooo ewentualnie takiego :








Tak jak u nas swój własny ogród, tak miejscowi w miasteczku Trpanj, mają swój kawałek plaży i wejście do morza - co za życie !




































Podsumowując - wrzesień jest idealnym miesiącem aby zwiedzić Chorwację. Bardzo się cieszę że przyjechaliśmy tu w tym roku właśnie po sezonie. We wrześniu nie ma już uciążliwych upałów, ale wciąż jest wystarczająco ciepło aby się opalać i kąpać w morzu. Nie ma tłumów ludzi, a ceny są dosłownie połowę niższe - nie tylko hoteli, ale również w kawiarniach i restauracjach. Idealnie !



Żegnaj Chorwacjo ! Witaj praco :-)
Być może znów za rok będzie można zwiedzić inny, piękny kraj -  o to losie, pokornie Cię proszę.