czwartek, 31 grudnia 2015
Happy New Year !
czwartek, 24 grudnia 2015
Wesołych Świąt !
czwartek, 17 grudnia 2015
Hoya sp. aff. stenophylla NS08-030
wtorek, 8 grudnia 2015
Z cyklu NOWOŚCI 2015 : Hoya wrayi
Nie mylić z H. sp. aff. wrayi – to zupełnie inna hoja. Zakupiona w połowie listopada tego roku. Jako osoba “uzależniona od zakupu nowych hoi” kupuję sadzonki przez cały rok. Zima nie zima, jesień nie jesień, kupuję i już. I jakoś tak mi się trafia, że ukorzeniają się bezproblemowo i ładnie rosną. Ukorzeniła się już, więc teraz mam nadzieję że pójdzie z górki.
Hoya wrayi King & Gamble
tak wyglądają jej kwiaty :
zdjęcie pochodzi ze strony : http://www.tfbc.frim.gov.my/Subscribe95.html
a tak kwitła jej mamusia TUTAJ
Hoya wrayi jest endemicznym** gatunkiem Półwyspu Malajskiego, gdzie jako epifityczne** pnącze wspina się po górskich lasach na wysokości od 1000 do 1500 metrów. To jedno zdanie mówi wszystko o tym, jak należy ją traktować :
** endemit to takson rzadko spotykany, unikatowy dla danego miejsca albo regionu, występujący na ograniczonym obszarze, nigdzie indziej niewystępujący naturalnie.
** epifit to roślina rosnąca na innej roślinie, ale zwykle nie prowadząca pasożytniczego trybu życia. Korzysta z innego gatunku jako podpory, a odżywia się najczęściej samodzielnie.
1. Jest rośliną niezwykle rzadką, dlatego należy na nią chuchać i dmuchać aby rosła, rosła i jeszcze raz rosła, a sadzonki z niej pobrane szły w świat, ocalając tą piękną roślinę od śmierci, ponieważ w związku z tym, że występuje tylko na jednym, niewielkim obszarze na świecie, jest niestety gatunkiem zagrożonym wymarciem.
2. Pnącze to rośnie w naturze jako epifit ( podobnie jak większość storczyków ) jest zatem bardzo wrażliwa na nadmiar wody / zalanie .
3. Żyje w górach, w związku z czym, jest to hoja która będzie się rozwijała lepiej w troszkę chłodniejszych pomieszczeniach. To martwi mnie najbardziej, ponieważ u mnie w całym domu jest bardzo ciepło…
Pamiętam równocześnie że rośliny mają niesamowitą zdolność adaptacji do warunków jakie im stwarzamy (o ile nie są to warunki ekstremalne ) dlatego jestem dobrej myśli i mocno trzymam kciuki za mojego maluszka. Oby się tylko zaaklimatyzowała i zdrowo rosła.
A jeżeli chodzi o zdrowy wzrost hoi – to temat na kolejny post.
serdeczności grudniowe ślę ~
Edyta
sobota, 5 grudnia 2015
Hoya villosa IML 1663
Ile ja nakupowałam sadzonek rzekomej H. villosa, za każdym razem wierząc że trafiłam na tą prawdziwą? Nie zliczę … Nie zliczę tym samym, ile razy okazała się hoją globulosa, lub sp. Mountain Zoo, a ja znów wpisywałam ją na listę poszukiwanych. W związku z tym że w oznaczeniach hoi jest ogromny bałagan, pretensji do sprzedawców absolutnie nie mam, wszakże byli święcie przekonani że posiadają prawdziwy gatunek, gdyż pod taką nazwą kupili od osoby, która również pod taką nazwą kupiła od innej osoby, a ta osoba również pod taką nazwą kupiła od kogoś innego itd itp
Niektórzy twierdzili że prawdziwa hoja, opisywana dawno jako H. villosa – wymarła, więc zdobycie jej jest niemożliwe. Nie ma, nie będzie i koniec.
A jednak MAM. Znalazłam. Przyjechała do mnie aż z Australii, przeżyła trudną, długą podróż, ukorzeniła się i podjęła już wzrost. Jest zupełnie inna niż H. globulosa czy też H. sp. Mountain Zoo. Najpiękniejsza z nich, o największych i najbardziej owłosionych liściach.
Hoya villosa IML 1663
A teraz porównania :
tu wraz z H. globulosa
tutaj z H. sp. Welsh Mountain Zoo
i spód liści
A tutaj wszystkie trzy :
Cudnego, spokojnego i słonecznego jutra !
xoxo
Edyta