Dawno nie pisałam o specyfikach umilających życie moich roślin. Nie znaczy to że zaprzestałam stosowania, czy też testowania, nic z tych rzeczy - eksperymenty i testy wszelakich odżywek, biostymulatorów uwielbiam, wciąż szukam perełek wśród setek różnorakich specyfików pojawiających się na rynku. Czasem znajdę coś co zatrzyma się w mojej oranżerii dłużej i wchodzi do regularnego 'menu' moich roślin :-) Tym preparatem jest SuperThrive.
Czym jest SuperThrive?
Nie jest to klasyczny nawóz, ale bardzo pomaga roślinie w fazie wzrostu i kwitnienia a wg. mnie najbardziej pomaga roślinie zestresowanej, wymęczonej, chorej. Początki swoje bierze z USA i Kanady gdzie święci triumfy już od dekady. Można go stosować łącznie z nawozem.
Tak jest reklamowany :
SuperThrive zawiera unikalne połączenie 50% witamin i 50% hormonów niezbędnych do prawidłowego wzrostu roślin. Jest stosowany jako dodatek, a nie jako zamiennik dla standardowego nawożenia!
SuperThrive zawiera składniki stymulujące roślinę do lepszego wzrostu i obfitego kwitnienia. Działa bezpośrednio na układ wzrostu rośliny oraz na kwiaty dając roślinie lepsze wybarwienie, mocne korzenie, oraz silna łodygę która dostarcza hormonów i witamin do kwiatów, dzięki czemu stają się one zdecydowanie cięższe i większe.
SuperThrive jest niezbędny podczas przesadzania roślin oraz po przycinaniu, gdyż redukuje stresy. Ponadto dzięki niemu rośliny szybciej wracają do dobrej kondycji. SuperThrive zwiększa wzrost włóknistych korzeni i pomaga wrócić do formy schorowanym roślinom.
DAWKOWANIE:
Przeciw stresowi / standardowe stosowanie :
1 ml na 4 L wody
2,6 ml na 10 L wody
Ok. 5 kropli na 1 Litr
*dodam tutaj od siebie że można spryskać taką miksturą również sadzonki które wysyłamy np. za granicę - rośliny lepiej znoszą podróż, a później szybciej się aklimatyzują w nowym miejscu. Sprawdzone !
Delikatne rośliny ( np. młode sadzonki ) lub w przypadku codziennego stosowania:
1,5 ml na 100 L wody ( 3 krople na 10 L lub kropla na 3 L wody)
* ciężko odmierzyć krople ponieważ butelka nie posiada kroplomierza, można natomiast przelać trochę preparatu do umytej buteleczki np. po kroplach walerianowych/ żołądkowych tudzież do innej buteleczki posiadającej kroplomierz.
A oto moje spostrzeżenia :
Nie zauważyłam super spektakularnych efektów na roślinach które dotąd rosły mi całkiem fajnie. Jak fajnie rosły - tak rosną. Na pewno zostały bardziej odżywione, liście są ciut ciemniejsze, to zawsze jest na plus, ale nie było tego efektu WOW. Nie przeprowadzałam jednak doświadczeń na konkretnych sadzonkach, więc są to takie moje ogólne spostrzeżenia.
Super efekt WOW był, jeśli zastosowałam SuperThrive do roślin które przeżywały jakikolwiek stres np.
- przesuszenie ( wręcz wyschnięcie )
- oparzenia słoneczne
- przesadzanie z uszkodzeniem korzeni
- słaby wzrost lub zahamowanie wzrostu
- rośliny importowane ! wymęczone w podróży
Jeśli chodzi o takie ekstremalne sytuacje, nie spotkałam jak dotąd nic lepszego od SuperThrive. Zdecydowanie stawia rośliny do pionu, pomaga im odzyskać siły witalne, liście odzyskują turgor i zostaje zahamowane ich żółknięcie, korzonki u importowanych sadzonek pojawiają się błyskawicznie.
Do tych wszystkich 'ratujących zdrowie i życie roślin' ;-) zabiegów, stosuję 1,7 ml preparatu na 1 L wody.
Na koniec chciałabym dodać że dawkę 'przeciw stresowi' czyli 1 ml na 4 L wody można stosować do wszystkich hoi właśnie w miesiącach zimowych, czyli w miesiącach bardzo stresujących dla egzotycznych roślin. Zapobiegnie to wszelakim zimowym stratom, na pewno rośliny będą silniejsze i lepiej przystosowane do niekorzystnych zimowych warunków - suchego powietrza związanego z ogrzewaniem, zmniejszonej ilości światła itd.
UWAGA ! Nie jest to post sponsorowany. Preparat SuperThrive kupiłam sama, nie pobierałam i nie pobieram żadnych korzyści z reklamowania tego preparatu. Moje spostrzeżenia są w 100% subiektywne i oparte na własnym doświadczeniu.
serdeczności ślę
xoxo
PS. Zasypaliście mnie pytaniami o sadzonkę Hoi australis 'Aleksandra' , niestety tak jak widać na zdjęciu w poprzednim poście, roślina jest jeszcze mała, jeszcze nie jest gotowa na przycięcie. Myślę że najwcześniej wiosną będę miała jakieś sadzoneczki.