Hoja ta została opublikowana w styczniu 2018, w biuletynie Hoya New ( Volume 7 , Issue 3 )
Nazwana została na cześć Sary Duterte-Carpio, znanej również jako Inday Sara - córki prezydenta Filipin, która wspiera inicjatywy ekologiczne w regionie Davao.
Nowy filipiński gatunek, nazwany Hoya indaysarae, został odkryty i zebrany 23 kwietnia 2017 r. przez zespół badawczy Miltona Mediny, podczas ich wyprawy na centralne wyspy Dinagat.
Znaleziono ją kwitnącą na starym drzewie Kamagong (Diospyros blancoi), w pobliżu rzeki, na wysokości około 100 mnpm.
Mój maluszek rozpoczął już wzrost, teraz pójdzie już z górki.
Hoya indaysarae
A tak wyglądają kwiaty H. indaysarae
Zdjęcia pochodzą z biuletynu Hoya New ( Volume 7 , Issue 3 )
***
Ten rok był niezwykle bogaty w nowe gatunki Hoi, które zagościły w moim prywatnym buszu.
Był niezwykle bogaty w dobrych ludzi. W szczęście. W niewiarygodne, pozytywne zdarzenia, które przyczyniły się do tego, że moja kolekcja pięknie się rozrosła.
Cieszy mnie bardzo każda nowa, zdobyta z niemałym trudem sadzonka - najpierw aklimatyzowana lub reanimowana wręcz po długiej i ciężkiej podróży, później ukorzeniana w najlepszych warunkach cieplarnianych jakie tylko jestem w stanie zapewnić, w międzyczasie doglądana, dopieszczana, spryskiwana dobrodziejstwami których nigdy nie żałuję, by w końcu ukorzeniona, silna i piękna zdobiła mój parapet, oranżerię i moje serce. To niesamowite uczucie. Zastanawiam się jak to jest, że choć uprawiam hoje już z dziesięć lat, to ciągle mi się chce, to ciągle mi mało, to wciąż tak mnie fascynują... Pomimo przeciwności losu, pomimo czasu bardzo ograniczonego na ich pielęgnację, pomimo i wbrew wszystkiemu i wszystkim, rośliny te dają mi tak ogromną radość i dawkę pozytywnej energii, że nie sposób tego opisać słowami. Chyba ta ich różnorodność sprawia że nie mogą nam się znudzić, wciąż nowe emocje jeśli chodzi o nowe gatunki, hybrydy, zabawa w zapylanie, krzyżowanie, a później radość gdy się udaje, gdy pęka strąk nasienny, gdy nasiona kiełkują, gdy tworzą się nowe krzyżówki...
No i... chyba mnie po prostu lubią te Hoje ;-) Obserwując jak pięknie rosną i kwitną, czuję że choć daję im dużo, to one oddają mi dużo, dużo więcej.
Jeszcze kilka perełek mam do pokazania, mam nadzieję że najbliższe dni będą nieco spokojniejsze ( właśnie dobiegł końca remont w moim domu ) i będę mogła częściej tu bywać. Pokażę wkrótce kolejną moją tegoroczną nowość, hoję zwaną buntokensis... To jedna z piękniejszych hoi jakie kiedykolwiek widziałam.
Do miłego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.