Zaglądam dzisiaj do pudełeczka z nasionkami hoi flagellata, a tam … coś się zieleni.
Odwołuję zatem słowa iż jestem ‘ nasiennym beztalenciem’ , od dziś jestem ‘mistrzynią hojowego siewu’ haha ( ciekawa jestem tylko - czy i jak długo, uda mi się utrzymać te siewki przy życiu :-) No dobra, najwyżej będziemy się śmiać z tego później, a na razie dwoję się i troję, żeby te małe padalce nie zgniły, bo nie sądzę aby szybko hoja flagellata ponownie zakwitła i w dodatku zechciała zawiązać nasiona.
***
Hoya parastica ‘North habli’
Bardzo lubię hoje parasitica, mam wiele odmian tego gatunku i nie zawaham się przed zakupem kolejnej. Łatwa w uprawie, śliczne liście i niesamowicie pachnące kwiaty … – czego chcieć więcej ?
Ta odmiana – ‘North habli’ pochodzi ze Szwecji, wizualnie nieco podobna do ‘4 Berit’ , jednak ma dużo grubsze i bardziej sztywne, woskowe liście.
*
Uciekam do mojego najnowszego domowego zajęcia ( o tym może w następnym poście ) a Wam przesyłam listopadowe serdeczności i dziękuję że tu wpadacie …
cmoook
Edyta
To ja się piszę na jedną siewkę. Też jestem mistrzynią siewu, w kliwii, ha ha ha.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie. Spoko, dasz radę. Kto jak kto, ale Ty masz złote rączki!
Jak utrzymam przy życiu to nie ma sprawy :-)
UsuńDzięki za budujące słowa, oby tak było jak piszesz.
dobrego dnia
E.
No nieźle, nieźle. Trzymam kciuki! Ciekawe, co z nich wyrośnie - flagellata, czy jakiś przedziwny klon?
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, mam jednak obawy czy uda mi się z tymi siewkami. To takie rachityczne na razie że szok. Małe, chude i delikutaśne ;-P
UsuńJak się mają te małe sieweczki?
OdpowiedzUsuńStoją w miejscu jak zaczarowane :-)
UsuńJak się mają te male sieweczki?
OdpowiedzUsuńTo nic, najważniejsze, że żyją, niech stoją, jak im się znudzi to ruszą... pewno się zastanawiają jaki kierunek obrać...?
OdpowiedzUsuń