Ale ona jest fajna - mówię Wam.
Jedna z tych mniejszych i najsłodszych.A kwiaty ponoć najsilniej pachną ze wszystkich w rodzinie Hoya...
Zwracam na to szczególną uwagę ,mam bardzo czuły nos :-)))
Pochodzi z Tajlandii ,Malezji ,Indonezji. Ciepłolubna.
Nie wiem o niej nic więcej ,to i za wiele nie napiszę ... Uprawiam metodą prób i błędów ,choć za wiele gimnastykować się nie muszę . Bezproblemowa .Rośnie jak na drożdżach .W styczniu przytargałam ją od znajomego z Florydy .Miała 3 liście :-) teraz ,po czterech miesiącach ,wygląda tak jak widzicie na fotkach poniżej :
Oto ona!
Ma przepiękne liście , niestety zdjęcia nie oddają ich uroku. Świetne , nakrapiane zgaszonym srebrem ,takie jakie lubię :-)
Ale się dziś rozpisałam - ulalalala...
Życzę Wam kochani miłej niedzieli.Do następnego posta :-)
sobota, 29 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.