*

Na imię mam Edyta i od lat hobbystycznie uprawiam rośliny.
Hoje to moja wielka roślinna miłość! Ściągam je skąd się da ... Z najdalszych zakątków Europy i świata.
Poszukuję wciąż nowych gatunków i odmian tych wspaniałych roślin. Podziwiam kwitnienia, zakochuję się w liściach.To jak narkotyk ...
Moja kolekcja, licząca ok.900 gatunków i odmian hoi, stale się powiększa, a mój dom coraz bardziej przypomina las deszczowy.
Zapraszam do odwiedzin.


*

środa, 20 października 2010

Wariacje hoi parasitica

Hoya parasitica pochodzi z  Tajlandii , Sumatry , Jawy , Nepalu , Indii … Potrzebuje słońca i dużo wilgotności. Niektórzy uprawiają w workach …
Ja na parapecie :-)

hoya parasitica margin variegata

1 039 1 038


hoya parasitica variegata

1 042
                 hoya parasitica lao 1                                        hoya parasitica lao A
IMG_3674 IMG_3672

hoya parasitica Lao B 
1 047

Wybaczcie jakość zdjęć, nie ma pogody odpowiedniej dla mojego fotograficznego sprzętu :-)
Co mnie w niej fascynuje ? Zapach kwiatów. Piękny i intensywny .
Kocham zapachy . Ładne . Mam bardzo wrażliwy nos , odziedziczyła to po mnie moja córka . Jest to bardzo uciążliwa przypadłość , szczególnie w kontaktach z innymi . Wyczuwam najsłabsze zapachy , od tych - które mi nie odpowiadają, dostaję migreny . W moim domu musi pachnieć świeżością i czystością , porozwieszaną lawendą przy oknach , w kuchni czystym obrusem i  pieczonym chlebem , któremu jestem wierna , mimo wyścigu dnia codziennego … W mojej sypialni króluje kadzidło z zielonej herbaty , ja pachnę kroplą Shalimar Guerlain 

shalimar-by-guerlain


Jest to jedyny zapach który mi odpowiada od początku do końca . Mówi się, że Jacques Guerlain stworzył ten zapach w 1925 roku w hołdzie legendarnej miłości Mumtaz Mahal i cesarza Chah'a Djahan'a, w ogrodach Shalimar w Kaszmirze. W Sanskrycie Shalimar oznacza "dom miłości". Kiedy Mumtaz Mahal umarła, cesarz był załamany i zbudował cudowny grobowiec dla kobiety, którą kochał tak bezwarunkowo. Hmm, to nie jest zapach jak inne... Narkotycznie piękny.Wyjątkowy, z innej epoki, taki, który szuka właściwej "nosicielki" i z wyższością spogląda na tłumy przeczesujące perfumeryjne półki... Nigdy nie wierzyłam ,że można tak pokochać zapach, że nie znudzi sie po pierwszym, piątym, dziesiątym flakonie... Bo przecież życie jest zbyt krótkie by pachnieć wciąż tym samym .Kiedy poznałam Shalimar zrozumiałam , że życie jest zbyt krótkie aby się nim nacieszyć . Uwaga !!! To nie jest zapach dla wszystkich , nie wszyscy go polubią , jak i nie wszyscy lubią mnie :-) , nie na wszystkich czuć ten ‘taniec’ zmysłowych nut , to kwestia naturalnego zapachu skóry. 
Jak go odkryłam ? Ktoś , kiedyś napisał dla mnie wiersz …  W wierszu było o ogrodach Shalimar , niedługo później w ręce wpadły mi perfumy o tej nazwie – obsesja, niesamowite uczucie , totalne oszołomienie. Autor wiersza był moim przeznaczeniem , Shalimar też ….

No ładnie , zareklamowałam perfumy , a co … a miał to być blog hojowy haha . No cóż,  nie samymi hojami człowiek żyje prawda ? no chyba że się mylę ….
wiele miłości Wam życzę  , pachnących hoi i wszystkiego co miłe
Edyta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Wam za słowa pozostawione w komentarzach. Jesteście zawsze tutaj mile widziani!
Thank you for all your words.
Your comments are always very welcome.