Uwielbiam !!! uwielbiam ją. Nazwa tej hoi pochodzi od siedliska na którym została znaleziona
Hoya sipitangensis -----------> prowincja Sipitang na malezyjskiej wyspie Borneo.
Prawdziwą hoję sipitangensis kupiłam ze Stanów ( stajnia T.Green ) i wygląda tak :
Rewelacyjnie się wybarwia , właśnie za to ją uwielbiam. Niestety zdjęcia nie oddaja w pełni jej uroku. Liście twarde, ostro zakończone – świetne. Dotarła do mnie w stanie agonalnym. Został 1 liść z kawałkiem zdrowego pędu…. Chuchałam i dmuchałam, traktowałam jak księżniczkę co by przy życiu ja utrzymać i … mam, rośnie.
Mam jeszcze aff. sipitangensis ( szwedka ) która wygląda tak :
Liście mają zupełnie inne, ale ponoć kwiaty identyczne.
Obie kochają słońce, wodę i są naprawdę bardzo łatwe w uprawie. Dosyć szybko rosną, ponoć zakwitają już jako młode rośliny . Hmm.... zobaczymy.
***
Pamiętacie torebkę nasienną na hoi Rosita 1 ? TUTAJ
Ja nie mam zdolności do wysiewania nasion … Serio. W tym temacie jestem noga. Nie dopilnowałam, zasuszyłam – po prostu zamordowałam, ehhhh… Została tylko jedna, jedyna – widocznie najsilniejsza. Przesadziłam do małej doniczuszki i rośnie, choć liście w dalszym ciągu wypuszcza śmieszne, jak chwast. To zapewne jeszcze liścienie. Czy coś z tego będzie ?
Promykami listopadowego słońca, pozdrawiam
Edyta
widzę, że niektóre pędy masz jakby przycięte. Mam więc pytanie, czy powoduje to np. rozrost rośliny? Czy mogę swoja hoje kerii tak potraktować i co to spowoduje? Pytam, bo nie chciałabym jej zmarnować.
OdpowiedzUsuńPrzycinam pędy ponieważ dzielę się sadzonkami,wymieniam bądź sprzedaję. Jeszcze mi żadna hoja nie padła z tego powodu. Jeżeli zetniesz pęd hoi kerrii to absolutnie roślina nie ucierpi. Wyrośnie nowy stożek wzrostu ( czasami więcej niż jeden )i będzie dalej rosła. Można również ściąć 2 - 3 sadzonki i wsadzić bezpośrednio do podłoża tej samej doniczki. Wtedy roślina się zagęści i będzie spory krzaczek.
OdpowiedzUsuńw właśnie o taki krzaczek mi chodzi. Czy masz może w takiej formie u siebie? Jeśli tak to czy mogłabyś go pokazać? I dopytam - czy od razu po ścięciu wsadzić go do podłoża, czy jakoś specjalnie trzeba przygotować do ukorzenienia?
OdpowiedzUsuńMożna od razu po ścięciu wetknąć w podłoże.Sadzonki ukorzeniają się błyskawicznie obok rośliny matecznej ... Swoją drogą to ciekawy fenomen. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńbardzo Ci dziękuję za pomoc:)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że przepiękne są Twoje dekoracje halloweenowe:) Niewątpliwie skopiuję je w przyszłym roku:)
OdpowiedzUsuńHoje prześliczne, wierze ze w rzeczywistości wyglądają jeszcze lepiej, a dekoracje sliczne
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za miłe słowa . Buziaki !
OdpowiedzUsuńE.
Jednak jedna "Rositka" dała radę! SUPER!!!
OdpowiedzUsuńJeżeli po przesadzeniu nic jej nie jest, powinna teraz ładnie wzmocnić korzenie i albo już teraz pójdzie jak burza albo w ostateczności poczeka do wiosny. Fajnie, że choć jeden maluch się ostał :)
Halloween lubię bo i ja i Oskar mamy świetną zabawę...nie ma to jak straszenie, wycinanie dyń no i te klimatyczne lampioniki w domu...
Twoje dyńki są śliczne!