bo jak tu jej nie zaprosić ...
przeurocza hoja, subtelna, elegancka, idealna do wiszących doniczek...
zepchnięta na boczny tor, przez te o modnych, żylastych, czy też unerwionych liściach, tudzież inne splaszowatolistne ( haha niezły mi wyraz wyszedł - zapewne nie ma go w słowniku :-) piękne liściory
bezproblemowa w uprawie, dodatkowo roślina mateczna ma całkiem czarodziejskie właściwości :-),
wszystkie sadzonki wepchnięte niedbale obok niej w podłoże, celem zagęszczenia, przyjmują się w mgnieniu oka i tak samo szybko rozpoczynają wzrost ♥♥♥
małe jest piękne !
***
O spryskiwaczu słów kilka i o deszczówce, bo pytacie.
Spryskiwacz do roślin. Każdy go ma w domu i każdy wie, że przy dużej ilości roślin, ręce odmawiają posłuszeństwa pompując uparcie deszczówkową mgiełkę na nasze hojowe liście ( spryskuję tylko deszczówką - to naturalny deszcz dla roślin, kranówka może brudzić liście wapiennymi złogami ). Nie wspomnę już o tym, że taki spryskiwacz przy codziennej eksploatacji, zazwyczaj bardzo szybko, po prostu wysiada. Dlatego kupiłam sobie spryskiwacz ciśnieniowy. Nie chcę żeby to zabrzmiało jak reklama, dlatego zasłoniłam nazwę firmy na zdjęciu... Na rynku jest ich sporo.
I ... E U R E K A !!!
Mam idealny system zraszający haha.
Rzecz jest wcale nie droga ( mój ok 40 zł ), a jakże pożyteczna. Namawiam wszystkich !!! Duży baniak ( mój ma 5 litrów ) to pierwszy duuuuży plus, bo nie trzeba 10 razy dziennie biegać i go napełniać. Po drugie : popompuje się kilka razy wajchą ;-) i już przez długą dyszę leci mgiełka pod ciśnieniem, tam gdzie chcemy.
Nie zatyka się. Ręka nie boli. Wygoda i funkcjonalność. Już teraz nie wyobrażam sobie życia, bez tego hojowego pomocnika.
A co do deszczówki ...
Mam w ogrodzie wymurowany basen na deszczówkę. Wymiary ok 1,5 metra na 1,5 metra, głębokość ok 3 metry. Rynny na budynku połączone są tak, żeby deszcz z tych mniejszych wpływał do rynny głównej/ bocznej, natomiast rynna boczna wchodzi do basenu. Po deszczu - basen jest pełny. W basenie umieszczona jest pompa i szlauch. Deszczówki z powodzeniem wystarcza na podlewanie roślin domowych, tarasowych i ogrodu. Kranówki używam tylko i wyłącznie do hydro. Chociaż wodę w kranie mamy naprawdę rewelacyjną, dopuszczoną do picia bez przegotowania ( najnowsze badania Zakładu Wodociągów donoszą ponoć, że jest to woda lepsza od wielu butelkowanych, dostępnych na rynku ). No raj :-P
upalnie pozdrawiam
Edyta
PS. a na koniec ... polecam teledysk na czasie haha
Wasi też wyjechali ???
Piękna Ci ona, cudne liści, pięknie kwitnie i napewno pachnie nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńNo ładna, ładna, ale ja i tam wolę te unerwione i te zwykłe, ale o ogromnych liściach :-)
OdpowiedzUsuń