Od kilku dni utknęłam w oranżerii. Nastały nam chłodniejsze, jesienne dni i jeszcze chłodniejsze noce. Nad ranem, na zewnątrz temperatura potrafi oscylować w granicy 0 °C i pomimo iż w oranżerii mam 2 kaloryfery podłączone do centralnego, domowego ogrzewania – ciepło bardzo szybko ucieka, gdyż konstrukcja mojego ogrodu zimowego składa się niestety ze zwykłych pojedynczych szyb. Koleżanka przekonała mnie do zastosowania bardzo prostego, taniego rozwiązania, które u niej doskonale się sprawdziło do tego stopnia – że zostało na cały rok. Mowa o folii bąbelkowej ( tej grubszej, potrójnej )
Niby nic, a pracy przy tym sporo. Najpierw musiałam po kolei ( po jednej ścianie, na której są dwupoziomowe półki ) wynieść rośliny, aby mieć dobry dostęp do ścian ogrodu zimowego. Jak już wyniosłam rośliny i poodsuwałam półki, stwierdziłam że przydadzą się generalne porządki… Następnie wykładałam ściana po ścianie folią, robiąc dosyć duże zakładki i szczelnie kleiłam. To samo z sufitem. Nie wygląda to super extra estetycznie, ale tragedii też nie ma … Najważniejsze że sytuacja odwróciła się o 180 stopni i jest baaaaaaaardzo ciepło. A jak to wygląda - oceńcie sami :
Pozostało mi jeszcze umyć tacki, podstawki i doniczki :-) Uciekam zatem ponownie w hojowy świat i do usłyszenia wieczorkiem, ponieważ przygotowałam dla Was konkurs :-)
Edyta
Przez tą folię oranżeria wygląda teraz trochę jak kosmiczne labolatorium...takie sterylne i eksperymentalne... hihihi...
OdpowiedzUsuńA ogólnie wszystko jak zwykle wygląda obłędnie!
Hoje wymiatają!!! :)
Uściski.
Dziękuję Basiu za miłe słowa. Najważniejsze że ciepło już tak nie ucieka, jest dużo cieplej - i o to właśnie mi chodziło ...
UsuńBuziaki serdeczne
Jasne, kto by tam patrzył na folię i bąbelki, jak tu tyle hoi do oglądania, ha ha ha. Folia? Jaka folia? Gdzie? Nie widziałam ha ha ha
OdpowiedzUsuń:-) Uwielbiam Cię Dorotka. Już mi trochę lepiej, bo miałam wyrzuty że taką kaszanę odwaliłam haha
Usuńale piękne rośliny, gratuluje ! arek jochym
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to nie żart ... Jeżeli jednak komentarz jest faktycznie od Ciebie Arek - to jest mi bardzo, bardzo miło. I dziękuję.
UsuńCudowne te hoje, pełny podziw dla tego co robisz, jak kiedyś się tak rozrosną, że będziesz miała problem z miejscem, to przyjmę każdą najmniejszą szczepkę...
OdpowiedzUsuńCudowne te hoje, do tej pory nie wiedziałam, że jest ich tyle gatunków i tak pięknie mogą kwitnąć, można na ich punkcie zwariować...pełny szacun...ja dopiero zaczynam przygodę z tymi roślinami, na razie niestety nie mam szans na taką oranżerię, więc pozwolę sobie zaglądać i podziwiać Twoją.Pozdrawiam z Podkarpacia. Elżbieta
Dziękuję Pani Elu za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie.
UsuńDla mnie wygląda cudnie i żadnej foli nie widzę.Kto by patrzył na takie pierdoły, jak w około takie śliczne hoye i w takich ilościach że o zawrót głowy nie trudno.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie !!!
UsuńDla mnie wygląda cudnie i żadnej foli nie widzę.Kto by patrzył na takie pierdoły, jak w około takie śliczne hoye i w takich ilościach że o zawrót głowy nie trudno.
OdpowiedzUsuńDla poprawy nastroju przeglądam Twoją oranżerię. Ależ ona działa jak balsam na duszę! Na piątej fotce, to nie jest przypadkiem finlaysonii I? Bo strasznie podobna do mojej jedyneczki.
OdpowiedzUsuńA na 17 zdjęciu licząc od dołu, taka jasna hojeczka, podobna do pachyclady albo Bent, coś w tym stylu?
A w ogóle opowiedz, jak się sprawuje szklarnia w tym roku?
Dorotka, na piątej fotce jest finlaysonii Germanica - tak przynajmniej mam opisaną, a na 17 zdjęciu jest hoja bicolor.
UsuńW tym roku szklarnia sprawuje się super. Folia sprawdziła się w 100 %. Jak są niewielkie mrozy to mam ok 19-20 stopni w nocy ( w dzień zawsze deczko więcej ), natomiast w czasie większych mrozów temperatura jeszcze nie spadła poniżej 16 w nocy - więc jest ok. Jestem zadowolona.
A, nie, post jest z tego roku, znaczy tego sezonu. Myślałam, że to z zeszłej zimy, z 2011 r. Ale i tak jestem ciekawa, jak sprawy wyglądają.
OdpowiedzUsuńA no właśnie, bałam się zimy i mrozów ale jest dużo lepiej niż w ubiegłym roku.
UsuńPomyliło mi się, na 16 zdjęciu od dołu, taka jaśniutka na dole zdjęcia. W pracy coś mi nie działa odpowiadanie na konkretny komentarz.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o to zdjęcie : http://lh3.ggpht.com/-pVgDtU5Lbpw/UF3Yt_6-HjI/AAAAAAAAIBM/tUQKHJlAqS4/IMG_9670_thumb%25255B4%25255D.jpg?imgmax=800
Usuńto na samym dole jest właśnie hoja bicolor.
Na razie, to i w Warszawie zbytnich mrozów nie ma, a jeśli są, to niewielkie, ale to dopiero początek zimy kalendarzowej, choć nam wydaje się, że trwa już od końca października.
OdpowiedzUsuńTo bicolor? Kurcze, zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam. Jest bardzo ciekawa!
Boże jestem pod takim wrażeniem że dech zapiera ! piękne piekne okazy ! juz nie mówiac o Twoich zdolnościach uprawy bo trzeba mieć wiedze bardzo dużą.Zdolne łapki masz Edytko !
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak mi miło Haniu. Dziękuję <3
UsuńWyglada to jak jeden wielki rozp**dol. Kwiaty trzeba umiec tez eksponowac, taki busz to mozna sobie w lesie zapodac. Naprawde nalezalby sie twoim roslinom "normaly dom"
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, nie jestem tchórzem i publikuję ten twój bełkot, choć jest śmieciem i powinien wylądować w koszu.
UsuńJeden wielki rozp**dol to ty masz w mózgu. Piszesz ANONIMOWO obraźliwe komentarze więc jesteś w moich oczach małym, żałosnym, tchórzliwym trollem. Moja pasja jest dla mnie przyjemnością i niech tak zostanie - nie musisz tu zaglądać.
pozdrawiam
E.
Edyta, daj sobie spokój i nie przejmuj się. Dobrze wiesz, że 99,9% osób tutaj zaglądających bardzo chciałoby mieć taki busz. Zawsze znajdzie się 0,1% zazdrośników, którzy tylko w ten sposób potrafią wyrazić swoją frustrację, że tego nie mają.
UsuńDorotka, opinia internetowego trolla, nie mającego nawet odwagi się podpisać, znaczy dla mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg :-)) Ja tam jestem szczęśliwa że mam ten swój rozp**dol haha
UsuńJa też jestem szczęśliwa, haha, choć mój to namiastka Twojego.
UsuńTego kogoś bardzo zżera zazdrościć od środka bo na przykład ja marzę o takim buszu;).i nie ważne jak by to było poupychane i tak by było cudownie.Ja tam podziwiam Twoją miłość i zapał do hoi.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona ilością hoyi jakie posiadasz. Pewnie nie ma dnia byś nie widziała wokół siebie kwitnącej hoyi. Większej fascynacji i miłości do hoyi nie widziałam u nikogo ;)
OdpowiedzUsuń