Bardzo fajny klon od Apogadis. Tutaj można zobaczyć porównanie z pachycladą. Jak widać liście ma zdecydowanie mniejsze od pachyclady a dodatkowo… fantastyczne czerwono obrzeżone liście.
Hoya subquintuplinervis AP 1090
***
Jakiś czas temu wybraliśmy się, z moimi skarbami, na dłuuuuugi spacer, który zaowocował zbiorami ziół, zbóż i kwiatów.
Początek czerwca to idealny czas na zbiory kwiatów czarnego bzu. Syrop z tych właśnie kwiatów zauroczył mnie już kilka lat temu. Ma aromatyczny, delikatny, naprawdę wyjątkowy smak.
I kwiaty, i owoce czarnego bzu są niezwykle zdrowe. Podaje się je przy wszelakich infekcjach, przeziębieniach, zapaleniach gardła czy zatok.
Syrop z kwiatów czarnego bzu
1 litr wody
1 kg cukru
1 cytryna
15-20 baldachów kwiatów czarnego bzu
Zagotować wodę z cukrem i cytryną. Dodać kwiaty bzu zerwane w suchy słoneczny dzień, bez ogonków, NIE PŁUKAĆ gdyż najwięcej cennych składników znajduje się w pyłku.
Zostawić na 48 godz. Po tym czasie przecedzić sok, przelać do butelek (zapasteryzować lub zagotować)
***
W kuchni, na zielniku suszą się zioła, przede wszystkim – moja kochana mięta …
chabry zdobią kuchenny stół
a w warzywniaku pojawiają się powoli pierwsze owoce
poziomki…
jagody kamczackie…
co ogromnie mnie cieszy, pierwszy rok będzie tak dużo brzoskwiń …
można już jeść pyszną, zdrową sałatę…
W warzywniaku oprócz mnóstwa różnorakich warzyw mam sporo ziół … Obowiązkowo rośnie lubczyk, który musiałam podciąć , ponieważ zrobił się z niego na prawdę wieeeelki krzak. Szkoda było wyrzucić więc zrobiłam sól lubczykową. Polecam – szczególnie zamiast tzw. jarzynki ze sklepu która jak wiemy zbyt zdrowa nie jest ze względu na zawartość chociażby glutaminianu sodu i innych ulepszaczy smaku.
Sól lubczykowa
Najpierw rozdrobniłam liście
Następnie wymieszałam je z solą kamienną. Gdy zrobiła się jednolita zielona masa, przełożyłam do słoika.
i gotowe. Smaczna szczególnie do zup i mięs.
***
W oranżerii w dalszym ciągu pachnie. Intensywny zapach lacunos miesza się z zapachem shepherdii i Minibelle.
Lacunosa wciąż otwiera kolejne kwiatostany. Tutaj 3 pokolenia :-)
Zakwitła też bella. Lubię bellę. Po włosku bella znaczy piękna, słuszna nazwa. Nic dodać, nic ująć – bezproblemowa i piękna.
słonecznie pozdrawiam
Edyta
Edytko a ja tego cuda poszukiwałam jako pachyclada...teraz już wiem,że muszę szukać pod całkiem inną nazwą. Zaraz spiszę sobie do kajetu :) U mnie w ogródku też dojrzewają pierwsze poziomki a pomysł na sól lubczykową jest świetny! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKaunista Kuvausta...
OdpowiedzUsuńVihreää ja värikästä...!
Tervehtien Eko...
Sono capitata in un blog meraviglioso!...I fiori di quella bellissima pianta"Hoya" noi li chiamiamo "fiori di cera" e poi quei fiordalisi , il sambuco... che foto straordinarie ! Grazie cara, per esserti unita tra i miei sostenitori.
OdpowiedzUsuńLucia
Tej hoi, to Ci normalnie zazdroszczę okrutnie :-) Cudo dla mnie nie do zdobycia. Co tu dużo gadać, jest boska!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia i ciekawy blog. znam hoje, ale nie mam ich w domu.Super pomysł z ta solą. Pozdrowienia,
OdpowiedzUsuńEssi