Kacham lacunosy wszelakie i nie zawaham się kupić odmiany której nie mam.
Urocze maleństwo – Hoya lacunosa ‘Tove’
Kwiaty są różowawe, dużo mniejsze niż u zwykłej lacunosy. Kwitną mi oby dwie, więc dokładnie widzę różnicę.
Po lewej lacunosa ‘Tove’ , po prawej lacunosa zwyczajna.
Hoya lacunosa ‘Tove’ ma za to ładniej wybarwione liście
***
A to moje hojowe zakupy – moje hojowe przedszkole :
Zdobyłam kilkanaście nowych, fantastycznych gatunków i odmian. Jak podrosną – podzielę się, muszą jednak odstać u mnie minimum pół roku, taką mam zasadę. Wszystkie już podjęły wzrost – uprawiam w słoikach, w skale wulkanicznej.
Uciekam do lasu, na jagody :-)
i Wam życzę cudownych, letnich chwil …
Edyta
Podziwiam, podziwiam. Ja mam jedną zwykłą. Pewnie to się zmieni, ale chwilowo "nie widzę" innych lacunos. Są dla mnie bardzo podobne, choć zapach mają powalający; żeby mieć chęć na inną, musiałaby mieć wyraźnie inne liście. A co do zakupów, to przynajmniej pochwal się, jakie to odmiany. Rany, ile tego! Są jeszcze takie, których nie masz?!?
OdpowiedzUsuń:-) Lulu to praktycznie same sp. , takie teraz kupuję... Jeżeli chodzi o gatunki to wszystkie, które mnie interesowały - mam. Hojomania to choroba - wiem to na pewno :-) biorąc chociażby pod uwagę miesięczne wydatki :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
E.
To przynajmniej pokaż je na pojedynczych zdjęciam. Wiem,że to zajmuje sporo czasu, ale ja poczekam. Jestem cierpliwa :-)
OdpowiedzUsuń